Żużel. Maciej Janowski może wrócić do gry. Sportowa złość da o sobie znać

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski

Z nieba do piekła - tak wyglądał ostatni weekend dla Macieja Janowskiego. Polak z lidera klasyfikacji generalnej mistrzostw świata spadł na piąte miejsce. Wrocławianina nie należy jednak przedwcześnie skreślać.

Maciej Janowski po czterech turniejach w Pradze i Wrocławiu był liderem klasyfikacji generalnej cyklu Speedway Grand Prix. Wrocławianin imponował prędkością też w PGE Ekstralidze, gdzie obecnie pozostaje zawodnikiem z najwyższą średnią biegową 2,636.

Wielu kibiców podkreślało, że to jest ten moment, że Janowski znajduje się w życiowej formie. Wrocławianin, choć należy do światowej czołówki od lat, to nie ma w swojej kolekcji ani jednego medalu IMŚ. Dwa turnieje w Lublinie sprawiły, że 30-latkowi znów może być trudno o jego wywalczenie.

Reprezentant Polski w ubiegły weekend zdobył podczas dwóch imprez tylko 6 punktów. W efekcie z pierwszego miejsca w mistrzostwach spadł na piąte. Przed sobotnim turniejem SGP w Malilli do Bartosza Zmarzlika traci aż 29 "oczek".

ZOBACZ WIDEO Czy Hampel i Lampart mieli pretensje do Kubery?

Czy to koniec marzeń Janowskiego o medalu? - Jego początek sezonu był świetny. Miał prawo czuć, że to jest ten moment, kiedy w końcu zostanie mistrzem świata. Pewnie myślał o złocie i ciężko mu się dziwić, bo jednak jest sportowcem z czołówki. Tacy zawsze celują w złoto, a nie na przykład brąz - analizuje Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów.

Zdaniem byłej działacz z Rzeszowa, turnieje w Lublinie "wyraźnie nie spasowały Janowskiemu". - Czy te słabe wyniki go osłabią mentalnie? Na pewno taki cios, utrata kontaktu z czołówką cyklu nie napawa optymizmem. Maciek to jednak sportowiec z krwi i kości. Jeździć potrafi, jest świetnym zawodnikiem i nic nie stoi na przeszkodzie, by wrócił do wyników sprzed ledwie kilkunastu dni, gdy nas wszystkich zachwycał - ocenia Półtorak.

Była prezes "Żurawi" uważa, że paradoksalnie Janowskiemu w najbliższą sobotę w Malilli może być łatwiej. - Może przez te słabsze turnieje w Lublinie włączy mu się sportowa złość. Zdarza się, że porażki motywują do jeszcze cięższej pracy. Może Janowski wróci z bojowym nastawieniem i wszystkich nas jeszcze zaskoczy - podsumowuje Półtorak.

Czytaj także:
Nowi zawodnicy w Lublinie i Krośnie
Czy Eltrox Włókniarz pozwoli odejść juniorowi?

Komentarze (5)
avatar
SpartyFan
12.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Myślę, że w Malilli Maciek pojedzie dobrze, może aż do finału. W GP pewnie się utrzyma, ale o pudło może być ciężko. 
sajok
12.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chciałbym w to wierzyć, ale coś mi to wygląda, że niestety będzie jak zawsze. Początek genialny a potem zjazd. Gdyby SGP trwały od kwietnia do powiedzmy końca czerwca/ początku lipca to Maciek Czytaj całość
avatar
Kacper.U.L
12.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sportowa złość jak najbardziej wskazana w pozytywnym znaczeniu tego słowa ale mając w pamięci zachowanie Mercurego żużla od machania rękoma w czasie biegu po ucieczkę z podium kończąc ogólnie n Czytaj całość
avatar
Tomek z Bamy
12.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lukasz,pisz Ty lepiej o F1,bo o zuzlu masz pojecie jak Olkowicz,Ryczel,Slak,Feddek,Majewski,Ostaf,Hynek,Gasior,Czosnek,Cugowski,Paczpan i lamotte-"najwiekszy znawca speedwaya w Europie",ten kto Czytaj całość
avatar
gorzowianin z Mazowsza
12.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Szanowny redaktorze. Tu nie złość zawodnika jest potrzebna. Potrzebna jest analiza niepowodzeń i zachowanie spokoju. Nerwówka niewiele pomoże.