Żużel. Legenda Stali Gorzów mówi, co zrobić ze składem po sezonie 2021. Jeden transfer i jeden powrót

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik na prowadzeniu

Moje Bermudy Stal przegrała w Lublinie. Bogusław Nowak mówi o powtórce z rozrywki. Zauważa, że większość zawodników zrobiła swoje, ale zabrakło punktów juniorów i Rafała Karczamarza. - Po sezonie przydadzą się nam dwa wzmocnienia - przekonuje.

- Zawsze da się pojechać lepiej. Niedosyt jest na pewno, bo gorzowianie mogli zamknąć w niedzielę temat fazy play-off. Gdyby wygrali, to czwórka byłaby zapewne już znana. Motor miałby niewielkie szanse, żeby się do niej dostać. Tak się nie stało i piłka jest w grze - mówi nam Bogusław Nowak, legenda Stali Gorzów.

Jeśli chodzi o zespół Stanisława Chomskiego, to potwierdziły się przedmeczowe obawy. Motor miał bardzo dużą przewagę na pozycji U24 i w formacji młodzieżowej.

- W przypadku juniorów nie było żadnej niespodzianki, bo po drugiej stronie był jeden z najlepszych duetów w kraju. Niestety, Rafał Karczmarz nie pomógł drużynie. Te dziury okazały się niemożliwe do załatania, choć moim zdaniem cała czwórka seniorów zasłużyła na słowa uznania. Być może w pierwszych dwóch wyścigach więcej mógł zrobić Szymon Woźniak, ale uważam, że nie ma sensu narzekać, bo to był całkiem przyzwoity mecz w jego wykonaniu - podkreśla Nowak.

ZOBACZ WIDEO To nie sprzęt był problemem Kacpra Woryny. Żużlowiec tłumaczy skąd wzięły się jego słabe wyniki

- Mimo tych dziur mecz był jednak do wygrania. Najbardziej szkoda mi wyścigu, w którym wykluczony został Martin Vaculik. Uważam, że to był kluczowy moment tego meczu. Mieliśmy wtedy duet liderów, bo ze Słowakiem jechał przecież Bartosz Zmarzlik. Chyba wszyscy zakładali zwycięstwo. Niestety, to tylko żużel i czasami dzieją się takie rzeczy - przyznaje Nowak.

Stal przywiozła z Lublina bonus i plasuje się na drugim miejscu w tabeli. Nowak jest spokojny o awans zespołu do fazy play-off, ale już teraz widzi, że zespół potrzebuje w przyszłym roku dwóch wzmocnień, bo w wielu meczach powtarzają się te same problemy.

- To dotyczy juniorów i pozycji U24. To nie był pierwszy taki mecz. Kierunek jest zatem oczywisty. Uważam zresztą, że te dwa wzmocnienia można załatwić jednym transferem. Mówię o pozycji U24. W tym przypadku musi przyjść ktoś z zewnątrz. Maksym Drabik? Trudno mi powiedzieć. Tych opcji jest więcej niż jedna. Co do juniorów, to wydaje mi się, że nie trzeba nikogo ściągać. Temat można załatwić powrotem Mateusza Bartkowiaka. Będzie też Oskar Paluch, który całkiem nieźle rokuje. Stawiałbym na wychowanków. Jeśli chodzi o całą resztę składu, to moim zdaniem nie ma sensu nic zmieniać, bo ten układ się sprawdza - podsumowuje Nowak.

Zobacz także:
Musielak apeluje do władz żużla
Menedżer Motoru o Michelsenie

Źródło artykułu: