W tym roku Gollob miał już okazję jeździć w Malilli. W meczu ligowym zdobył 11 punktów w 5 biegach, a jego Vastervik zremisował z miejscową Dackarną. W rozmowie z Przeglądem Sportowym złoty medalista DPŚ wrócił jeszcze do udanego turnieju na Łotwie. - W Daugavpils, choć tor w trakcie zawodów się zmieniał, niemal wszystko układało się po mojej myśli. Złapałem wiatr w żagle, pozytywnie się nakręciłem i wjechałem do finału. Kiedy wszystko się klei, to człowiek ma ochotę powiedzieć coś pozytywnego. Gdy idzie źle, jest oszczędny w słowach. Czy dobra forma z Łotwy przełoży się na te zawody - nie wiem. Po prostu każda impreza wygląda inaczej - powiedział "Chudy".
W ostatnich tygodniach w Szwecji dochodziło do groźnych kolizji. Kontuzję złapał Wiesław Jaguś, a Hans Andersen po starciu z Emilem Sajfutdinovem przeleciał przez bandę. Gollob apeluje o więcej rozwagi na torze. - Na szczęście to Grand Prix, a nie liga. Natomiast faktycznie trwa jakaś czarna seria. Zawodnicy powinni chyba jednak inaczej podchodzić do swoich startów. W końcu czasami bardziej opłaca się przywieźć o jeden punkt mniej, niż później pauzować przez miesiąc czy dwa i zupełnie wypaść z obiegu - dodał ośmiokrotny IMP.
Po sześciu rundach GP Gollob jest czwarty w "generalce", traci osiem punktów do trzeciego Sajfutdinova i 10 do drugiego Hancocka.