Miedzynarodowo w Speedway Ekstralidze?

Drużyna Lokomotivu Daugavpils jest największą niespodzianką tegorocznych rozgrywek I ligi. Czy Łotysze są zainteresowani jazdą w Speedway Ekstralidze i co o tym mówią polskie przepisy?

Lokomotiv Daugavpils nadspodziewanie dobrze spisuje się w rozgrywkach I ligi. Łotysze od czasu startów w polskiej lidze stanowili dla polskich klubów zagrożenie przede wszystkim na własnym torze. Od sezonu 2009 Lokomotiv zaczął odnosić zwycięstwa również w spotkaniach wyjazdowych. To spowodowało, że do rundy play off Łotysze przystąpili z wysokiego trzeciego miejsca. Warty odnotowania jest fakt, że na torze w Daugavpils dotkliwej porażki doznał jeden z faworytów do awansu - Marma Hadykówka Rzeszów. Jedno z dwóch spotkań w rundzie zasadniczej przegrała także naszpikowana gwiazdami Unia Tarnów. Biorąc pod uwagę wysoką formę trójki liderów Lokomotivu - Grigorija Laguty, Artioma Laguty i Maksima Bogdanowsa, zespół z Daugavpils może włączyć się do walki o awans do Speedway Ekstraligi. Czy pozwalają na to polskie przepisy? - Nie ma przepisów, które zabraniałyby jazdy w Speedway Ekstralidze zespołowi z zagranicy. Warunkiem jest utworzenie Sportowej Spółki Akcyjnej i spełnienie wszelkich wymogów licencyjnych - powiedział dla SportoweFakty.pl prezes Speedway Ekstraligi Ryszard Kowalski.

Warunki stawiane przez Speedway Ekstraligę mogą jednak stanowić dla łotewskiego klubu poważny problem. Dodatkową przeszkodą mogą być możliwości finansowe klubu. - Nie nastawiamy się w tym sezonie na awans do Ekstraligi. Wszystko wskazuje na to, że awansujemy do półfinału. Co się wydarzy potem, czas pokaże. W każdym razie zdajemy sobie sprawę, że awans wiązałby się z koniecznością przeprowadzenia wielu prac na naszym stadionie. Dodatkowo konieczne byłoby zaangażowanie większych środków finansowych. W obecnych czasach bardzo trudno jest o pozyskanie nowych sponsorów. Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, aby myśleć w naszym przypadku o awansie do Ekstraligi - powiedział dla SportoweFakty.pl trener Lokomotivu, Nikołaj Kokin.

Spełnienie warunków licencyjnych może stanowić problem nie tylko dla klubu z Daugavpils. Coraz głośniej mówi się o zadłużeniu polskich klubów. Przysłowiowa bomba może wybuchnąć właśnie w momencie, kiedy kluby będą musiały wykazać, że rozliczyły się z zawodnikami z zobowiązań kontraktowych. Stanowi o tym paragraf 10 punkt 7 Regulaminu przyznawania i pozbawiania licencji uprawniającej do udziału we współzawodnictwie sportowym w sporcie żużlowym dla klubów Ekstraligi Żużlowej, który brzmi: "Klub starający się o licencję musi mieć uregulowane wszelkie należności w stosunku do swoich zawodników najpóźniej do 31 października roku poprzedzającego rok, na który ma być wydana licencja, bez możliwości zawierania jakichkolwiek porozumień w zakresie prolongaty spłaty tychże należności". Nie będzie więc możliwe podpisywanie ugód z zawodnikami, którym klub zalega z pieniędzmi. Kryzys gospodarczy spowodował, że z większymi lub mniejszymi problemami finansowymi boryka się większość klubów w Polsce. Jednak tylko kluby I i II ligi mogą liczyć na podpisanie ugód z zawodnikami. Przepis ten nie dotyczy najwyższej klasy rozgrywkowej.

Prezes Speedway Ekstraligi, Ryszard Kowalski wierzy, że kluby poradzą sobie z problemami i na koniec sezonu otrzymają licencje na starty w przyszłym sezonie. - Póki co sezon w Polsce jeszcze trwa. W zasadzie w każdej firmie w dobie obecnego kryzysu jest tak, że pieniądze w danym momencie są lub ich nie ma. Prezesi klubów wiedzieli jednak co robią, podpisując kontrakty z zawodnikami. Zdawali sobie sprawę, że będą musieli się w nim wywiązać. Czekamy na zakończenie sezonu. Po nim uruchomiony zostanie proces licencyjny i wtedy okaże się, czy są kluby, które mają problemy z płynnością finansową - wyjaśnił Kowalski.

Rozgrywki Ekstraligi w sezonie 2009 obfitują w wiele zaskakujących rozstrzygnięć. Z pewnością pojawienie się w niech Lokomotivu Daugavpils dodałoby kolorytu rozgrywkom. Na to jednak jest chyba jeszcze za wcześnie. Sami zawodnicy podkreślają, że bez wątpienia poziom naszej ligi jest najwyższy na świecie. Najwyższe są również zarobki żużlowców. Jednak dopiero po sezonie okaże się, czy zaproponowane zawodnikom warunki miały pokrycie w budżecie, czy też podpisano z nimi kontrakty wirtualne.

Komentarze (0)