Żużel. Norbert Krakowiak o trudnej decyzji. Swojej roli w GKM-ie i spełnianiu marzeń [WYWIAD]

Materiały prasowe / Mariusz Nasieniewski / GKM Grudziądz / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak
Materiały prasowe / Mariusz Nasieniewski / GKM Grudziądz / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak

- Czułem, że klubowi z Grudziądza mocno zależy, abym do niego dołączył. Rozmowy były bardzo konkretne. Przedstawiono mi koncepcję zespołu i moją rolę w nim - mówi Norbert Krakowiak, który po dwóch sezonach w Falubazie przenosi się do Grudziądza.

[b]

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Dlaczego MrGarden GKM Grudziądz? [/b]

Norbert Krakowiak, nowy żużlowiec MrGarden GKM-u Grudziądz: Rozmowy z działaczami z Grudziądza były bardzo konkretne. Od początku została mi przedstawiona koncepcja zespołu i moja rola w nim. To bardzo ważne, aby mieć wiedzę i świadomość, po co się jest w danym miejscu. Poza tym czułem, że klubowi z Grudziądza mocno zależy na tym, abym do niego dołączył. To bardzo miłe i konieczne, żeby móc z pozytywną energią i nową motywacją wchodzić w sezon.

Czym kierował się pan wybierając pracodawcę na sezon 2021?

Na pewno przed wyborem klubu musiałem sobie zadać pytanie, na czym mi zależy i co powinno być głównym kryterium.

I co nim było?

Na ten moment najważniejszy jest dla mnie rozwój, a do tego potrzebne są pewne warunki, przede wszystkim regularna jazda, na tym najbardziej mi zależy i na to liczę. Oczywiście nigdy nie jest tak, że ma się pewne miejsce w składzie. Rywalizacja jest naturalną częścią zawodowego sportu i w Grudziądzu spotkam się z nią nie po raz pierwszy. Mam nadzieję, że mój rozwój będzie przebiegał tak jak do tej pory i będę podnosił swoje umiejętności. Muszę jeszcze dodać, że bardzo chciałem zostać w ekstralidze. Jazda w najlepszej lidze świata jako senior, to spełnienie marzeń i wierzę, że sprostam temu wyzwaniu.

ZOBACZ WIDEO Prezes PZM tłumaczy, skąd wziął się przepis o zawodniku U24 i dokąd ma zaprowadzić polski żużel

Co zadecydowało jednak, że nie został pan w Zielonej Górze?

Ciężko mi na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Takich decyzji nie podejmuje się pod wpływem emocji. Zanim się zdecydowałem na przejście do Grudziądza, poświęciłem dużo czasu na analizę wszystkich za i przeciw. Nigdy jednak nie wiemy na sto procent, czy nasze decyzje są słuszne. Potrzeba czasu, aby się o tym przekonać i na pewno nie była to łatwa decyzja. Spędziłem w Zielonej Górze świetne dwa lata i jestem wdzięczny, że mogłem się w Falubazie rozwijać. Zielona Góra ma wspaniałych kibiców, a ja mam tam wielu sponsorów, którzy mi zaufali. Poznałem tam wielu świetnych ludzi, z którymi miałem okazję pracować. Za wszystko dziękuję.

Czy Falubaz także zabiegał o pana?

Owszem, rozmawialiśmy, natomiast to pytanie należy skierować do prezesa. Prezes zna koncepcję składu i swoje plany dotyczące każdego z zawodników. Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie.

Jak się pan z reguły czuł na torze w Grudziądzu, gdy przyjeżdżał pan na tamtejszy obiekt w roli gościa?

To zależy jaki okres wzięlibyśmy pod uwagę. W przeszłości nie lubiłem toru w Grudziądzu, ale to wynikało raczej z moich niskich umiejętności technicznych i innych historii. W ostatnim czasie jednak polubiłem ten tor i jechałem na niego, jak na każdy tor wyjazdowy. Wszystko jest kwestią treningów.

Czego pan oczekuje po nowym sezonie?

Znam swoją rolę i wiadomo, że nie jest nią bycie liderem zespołu. Twardo stąpam po ziemi i jestem realistą. Chcę się rozwijać i dokładać cenne punkty do swojego zespołu, a przede wszystkim czerpać przyjemność z jazdy i bawić się tym. To wszystko się ze sobą łączy.

Przepis o zawodniku do lat 24 ułatwi pana zdaniem wejście 22-latkom w seniorski żużel?

Zdecydowanie tak. Dał bowiem możliwość pozostania w najlepszej lidze świata. To z pewnością dobry krok, aby pomóc chłopakom, którzy kończą wiek juniorski.

Leczy pan obecnie kontuzję. Jak się pan czuje? Czy już rozpoczął pan rehabilitację?

Czuję się już dużo lepiej. Ręka wymaga jeszcze trochę pracy, bo od operacji minęły przecież dopiero dwa i pół tygodnia, a złamanie było poważne. Już się jednak rehabilituję i ta kontuzja nie zaburzy w żaden sposób moich przygotowań do nowego sezonu.

Zobacz także: Martin Vaculik zmienia barwy klubowe
Zobacz także: Bracia Holderowie nadal w Toruniu

Źródło artykułu: