Ten weekend miał przynieść nie tylko finałowe zmagania w cyklu Speedway Grand Prix, ale też pierwszy decydujący mecz o złoto w PGE Ekstralidze. Tyle że plany żużlowców pokrzyżowała pogoda. W ubiegłą niedzielę nie było szans na rozegranie półfinałowego starcia pomiędzy Moje Bermudy Stalą Gorzów a Betard Spartą Wrocław.
Spotkanie wprawdzie przełożono na poniedziałek (28 września), ale to niewiele pomogło. Tor przy ul. Śląskiej był na tyle namoczony, że nawierzchnia nie nadawała się do jazdy. Zawodnicy obu ekip przyznali zgodnie - nie ma szans na bezpieczne ściganie.
PGE Ekstraliga znalazła się w trudnym położeniu, bo znalezienie nowego terminu rewanżowego starcia między ekipami z Gorzowa i Wrocławia nie było łatwe. Zwłaszcza w obliczu piątkowej i sobotniej rundy SGP w Toruniu, gdzie Bartosz Zmarzlik walczy o obronę tytułu mistrza świata.
ZOBACZ WIDEO Limitery miały doprowadzić do oszczędności, ale poszło to w drugą stronę
Wyznaczenie powtórki na niedzielę przy równoczesnym przełożeniu meczów finałowych oznacza, że przed Zmarzlikiem być może najważniejszy weekend jego życia. W sobotę po raz drugi w karierze może zostać najlepszym jeźdźcem globu, a kolejnego dnia może wprowadzić Moje Bermudy Stal do finału PGE Ekstraligi.
Po pierwszym spotkaniu w nieco lepszej sytuacji jest Betard Sparta, która na Stadionie Olimpijskim wygrała, ale tylko 46:44. Tymczasem w rundzie zasadniczej w Gorzowie padł rezultat 55:35 dla gospodarzy.
Wrocławianie nie czują się najlepiej na stadionie im. Edwarda Jancarza i ostatni raz triumfowali tam w roku 2017. Teraz muszą wywieźć z Gorzowa co najmniej remis, aby awansować do wielkiego finału PGE Ekstraligi. Wynik 46:44 dla gospodarzy daje awans gorzowianom, bo to oni znajdowali się wyżej w tabeli po rundzie zasadniczej.
Nie wiemy jeszcze jak rozstrzygną się losy tytułu mistrzowskiego w SGP, ale w niedzielę kibice w Gorzowie zobaczą w akcji tych, na których zwrócone są oczy kibiców w tej chwili. Gospodarzom finał PGE Ekstraligi z głowy będą próbowali wybić m.in. Tai Woffinden, Maciej Janowski i Max Fricke. Woffinden obecnie jest wiceliderem mistrzostw i głównym rywalem Zmarzlika, Janowski ma matematyczne szanse na medal IMŚ i stał w piątek na podium w Toruniu, a Fricke zwyciężył GP na toruńskiej Motoarenie. Przesadą nie będzie, jeśli stwierdzimy, że w Gorzowie rozegrane zostanie mini Grand Prix.
Awizowane składy:
Moje Bermudy Stal Gorzów:
9. Szymon Woźniak
10. Bartosz Zmarzlik
11. Niels K. Iversen
12. Anders Thomsen
13. Krzysztof Kasprzak
14. Wiktor Jasiński
15. Rafał Karczmarz
Betard Sparta Wrocław:
1. Maciej Janowski
2. Bartosz Curzytek
3. Przemysław Liszka
4. Max Fricke
5. Tai Woffinden
6. Gleb Czugunow
7. Michał Curzytek
Początek spotkania: 4 października (niedziela), godz. 19:15
Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński
Przewodniczący jury: Marek Wojaczek
Komisarz techniczny: Marcin Bordewicz
Wynik pierwszego meczu: 46:44 dla Betardu Sparty
Czytaj także:
Zobacz upadek Bartosza Zmarzlika z piątkowego GP
Zmarzlik wyciągnął z piątkowego GP tyle, ile się tylko dało