Żużel. PSŻ odważnie postawił na debiutantów. Klub liczy, że to zaprocentuje

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Marcus Birkemose, Mateusz Panicz
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Marcus Birkemose, Mateusz Panicz

SpecHouse PSŻ Poznań przegrał z Metaliką Recycling Kolejarzem Rawicz, jednak warto zauważyć, że poznaniacy wystawili w składzie aż czterech debiutantów. Zdaniem Arkadiusza Ładzińskiego, prezesa Skorpionów, ten ruch może opłacić się w przyszłości.

Drużyna ze stolicy Wielkopolski jako jedyna na poziomie 2. Ligi Żużlowej przed 2. kolejką nie mogła realnie ocenić potencjału swojego składu. Na inaugurację sezonu poznaniacy wygrali walkowerem z Wolfe Wittstock, ponieważ ci mieli problemy z licencjami swoich zawodników. Natomiast w odróżnieniu do niemieckiego klubu, SpecHouse PSŻ Poznań przed startem sezonu nie mógł odjechać żadnych sparingów. Gdy dodamy do tego fakt, że w składzie Skorpionów znalazło się wiele nazwisk, które wcześniej nie miały okazji pokazać się w meczach polskiej ligi, to tak naprawdę nie było wiadomo czego można się spodziewać po tym zespole.

Jak się okazało, w minioną sobotę w zespole zabrakło odpowiedniej siły, aby powalczyć o zwycięstwo na wyjeździe z Metaliką Recycling Kolejarzem Rawicz. Gospodarze pewnie wygrali 51:37, jednak poznaniacy momentami potrafili się postawić rywalom i gdyby w szeregach Skorpionów było nieco więcej doświadczenia, to wynik mógłby być sprawą otwartą. Jednak pomimo przegranej, warto przyjrzeć się zespołowi SpecHouse PSŻ-u, który w swoim zestawieniu wystawił czterech debiutantów… w tym aż trzech miało 16 lat.

Ambicje przyszłej gwiazdy

Oczy żużlowych kibiców z pewnością były skierowane na debiut Marcusa Birkemose. Młody Duńczyk od pierwszych startów w swojej ojczyźnie rozpala wyobraźnię fanów speedwaya. Nie brakuje głosów, że zawodnik ma potencjał na przyszłego mistrza świata i jeżeli tylko dobrze poprowadzi swoją karierę to może być prawdziwym dominatorem żużlowych obiektów. Stąd też nie dziwią oczekiwania wobec tego juniora.

ZOBACZ WIDEO Czasami zdarzają się takie sytuacje, że ROW... nie ma kiedy wstawić Lamberta

Jednak jak się okazało, zawodnik w swoim pierwszym występie w barwach Skorpionów spisał się całkiem przyzwoicie. Biorąc pod uwagę wiek tego zawodnika, wynik 5 punktów i 2 bonusów nie jest najgorszy. Jednak przede wszystkim, szkoda dwóch pierwszych startów, w których Marcus Birkemose został wykluczony. Gdyby nie te sytuacje, moglibyśmy mówić o jego występie w samych superlatywach.

- Nie chcę deprecjonować decyzji sędziego. Jednak w obu przypadkach mieliśmy do czynienia z typowym "dominem". Być może gdyby te biegi były powtórzone w czteroosobowym składzie to zdobycz Marcusa Birkemose byłaby większa. Natomiast gdy spojrzymy na jego występ przez pryzmat trzech ukończonych biegów, nie możemy powiedzieć niczego złego - mówił Arkadiusz Ładziński o występie młodego Duńczyka. - Przede wszystkim jest bardzo zdolny, ale i bardzo młody. Podczas meczu trochę się "zagotował". Jednak to nie może dziwić gdy pod uwagę weźmiemy jego wiek, buzujące hormony, ukrop w parku maszyn i wielkie oczekiwania wobec niego. Jednakże robiliśmy wszystko, aby mu pomóc podczas jego debiutu w polskiej lidze. Jestem przekonany, że kolejne starty będą jeszcze lepsze - ocenił Duńczyka prezes SpecHouse PSŻ-u.

Najlepszy z debiutantów

Spośród zawodników debiutujących w polskiej lidze najlepiej spisał się Filip Hjelmland. 22-letni Szwed na swoim koncie zapisał 7 punktów oraz bonus. Co więcej, pokazał, że ma potencjał na solidnego zawodnika na poziomie 2. Ligi Żużlowej.

- Był jednym z najjaśniejszych punktów naszej drużyny. Na torze udowodnił, że ma najwięcej doświadczenia z wszystkich debiutantów. Jednak moim zdaniem było widać brak objeżdżenia w tym sezonie. Dlatego jestem przekonany, że w kolejnych meczach może spisywać się jeszcze lepiej - ocenił Ładziński.

Mieszane humory wobec juniorów

Poza dwójką stranieri pozyskanych dzięki współpracy z Moje Bermudy Stalą Gorzów, w ekipie ze stolicy Wielkopolski zadebiutowała dwójka niedoświadczonych juniorów -Kacper M. Grzelak i Mateusz Panicz. Chociaż obaj wychowali się na polskich torach, to właśnie w barwach Skorpionów zadebiutowali w rozgrywkach ligowych.

O występie Kacpra Grzelaka nie można powiedzieć zbyt wiele, ponieważ wychowanek Startu Gniezno  na dystansie sporo tracił do swoich rywali i było widać, że potrzebuje jeszcze obycia w żużlowym rzemiośle. Natomiast z pewnością można docenić występy Mateusza Panicza. Wychowanek Betard Sparty Wrocław pokazał, iż pomimo młodego wieku posiada spory potencjał.

- Występ Mateusza Panicza oceniam na 5+. To młody chłopak, który nie ma doświadczenia w poważnym ściganiu, a mimo to pokazał duże umiejętności. Uważam, że gdyby nie błąd w ostatnim biegu, miałby jeszcze więcej punktów. Jednak wraz z kolejnymi meczami, z pewnością będzie coraz lepiej - podsumował prezes SpecHouse PSŻ-u Poznań.

Młodzi zawodnicy poznańskiej drużyny będą mieli okazję do rehabilitacji już w najbliższą niedzielę, 16 sierpnia, kiedy to na własnym torze zmierzą się z OK Bedmet Kolejarzem Opole. Wydaje się, że to idealny rywal na przełamanie dla młodych zawodników, ponieważ opolanie po fatalnym starcie sezonu zamykają tabelę 2. Ligi Żużlowej.

Zobacz także: Gollob będzie motywował zawodników Polonii
Zobacz także: Moje Bermudy Stal Gorzów wychodzi z piekła

Źródło artykułu: