Obaj podkreślili, że są bardzo szczęśliwi oraz dumni z tego, że udało się im dotrzymać obietnicy, dzięki czemu jeszcze w tym roku kibice będą mogli oglądać biało-czerwone barwy na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie Wlkp.
- To jest bardzo ważny moment nie tylko dla całego speedwaya na świecie, ale przede wszystkim dla naszego kapitana, wychowanka, ikony Stali Gorzów. Bartosz Zmarzlik będzie miał okazję w dwudniowym turnieju bronić tytułu Indywidualnego Mistrza Świata. Sądzimy, że będzie to duży handicap również dla Bartka - powiedział Marek Grzyb.
To dobre informacje nie tylko dla żużlowca gorzowskiej Stali, ale również dla samego klubu, który dzięki imprezie będzie mógł mocno skorzystać na tym finansowo, co potwierdza sam prezes.
ZOBACZ WIDEO Vaculik o wychodzeniu z dołka: Zadałem sobie pytanie, co robię źle
- Na pewno negocjacje trwały długo, to była ciężka praca. Widać, że wiele rzeczy się zmieniło, jeśli chodzi o sytuację na świecie, ale też warunki, które wynegocjowaliśmy, są bardzo korzystne i nie ukrywam, że środki, które powinniśmy wypracować jako zysk z organizacji tego turnieju, na pewno przydadzą się w następnych latach, ewentualnie na kontraktowanie, czy przedłużanie kontraktu nawet z Bartkiem Zmarzlikiem.
Co ważne, to klub jest organizatorem obu rund, co za tym idzie, musi pokryć koszty związane z ich organizacją, lecz przy ścisłej współpracy z miastem, które ma pomóc, chociażby w promocji tego wydarzenia.
Niestety w ostatnim czasie zwiększa się liczba zachorowań na koronawirusa, co jest dodatkowym wyzwaniem dla samego klubu, ponieważ będzie on musiał jeszcze mocniej skupić się na przeprowadzeniu imprezy w jak najbezpieczniejszy sposób.
- My się nauczyliśmy już w tej rzeczywistości pracować, jesteśmy w reżimie sanitarnym, ten reżim powoduje, że realizujemy zobowiązania, które rząd na nas nakłada. Tak jak powiedziałem, my już żyjemy w tej rzeczywistości i dla nas po prostu to jest kolejny turniej, który będziemy mogli zorganizować, tak jak realizujemy mecze ligowe. Więc znając już pewne reguły, umiemy się do tego profesjonalnie przygotować - zapewnił prezes klubu.
Istnieje również ryzyko, że dalszy wzrost liczby zakażonych może spowodować ponowne wzmocnienie obostrzeń. Sam klub jednak, w razie, gdyby faktycznie na trybunach mogło zasiąść mniej osób, jest zabezpieczony i nie ponosi z tego tytułu żadnych konsekwencji.
Data pierwszego turnieje w Gorzowie pokrywa się z terminem domowego meczu z MrGarden GKM Grudziądz. Co w takim razie z tym spotkaniem, w szczególności, że tegoroczny kalendarz jest bardzo napięty?
- Myślę, że teraz Ekstraliga musi ten kalendarz troszeczkę zmodyfikować. Wiemy, że turnieje Grand Prix mają pierwszeństwo. Poczekajmy chwilę na jakieś wyznaczenie daty. Ta informacja jest z dzisiaj, więc trudno dzisiaj powiedzieć, czy ten mecz odbędzie się w poniedziałek, czy wtorek. Myślę, że za chwilę taki komunikat się pokaże - mówił Marek Grzyb.
W trakcie spotkania padło również zapytanie, czy jest to tylko jednorazowy powrót Gorzowa Wielkopolskiego do cyklu Grand Prix, czy jednak istnieje szansa, aby miasto powróciło do niego na dłużej?
- Założyliśmy sobie kilka postulatów, jak przechodziłem do Stali Gorzów, dzisiaj udało się zrealizować jeden. Jesteśmy w bardzo dobrych relacjach z BSI i myślę, że dopóki BSI jest organizatorem, będziemy rozmawiać, bo takie rozmowy wstępne między nami zostały już poczynione - usłyszeliśmy w trakcie konferencji.
Nie są jeszcze znane dokładne ceny biletów, ale prezes Marek Grzyb zapewnia, że nie wzrosną one o sto procent i będą atrakcyjne dla kibiców tak, aby stadion mógł się wypełnić w maksymalnej dozwolonej liczbie osób. Na razie nie wiadomo również, czy powstaną jakieś pakiety, które pozwolą obejrzeć obie rundy na trybunach. Wszystko to powinno się wyjaśnić w ciągu tygodnia.
Zobacz także:
- Żużel. Marek Grzyb napisał list do prezesa PGE Ekstraligi. Chce okrągłego stołu!
- Żużel. Mistrz Bartosz Zmarzlik dorzucił kolejny skalp do bogatej kolekcji. Czego mu jeszcze brakuje?