[tag=21019]
Bartosz Zmarzlik[/tag] w miniony weekend wystartował w 3. etapie ORLEN e-Tour de Pologne Amatorów, jednak zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów nie będzie pozytywnie wspominał tego startu. Wszystko za sprawą nietypowego "defektu", który uniemożliwił mu walkę o najwyższe cele.
Podczas trzeciego tygodnia rywalizacji o tytuł najlepszego polskiego amatora w kolarstwie zawodnicy rywalizowali na wirtualnej trasie odwzorowującej tę z ubiegłorocznych mistrzostw świata w Yorkshire. Kolarze amatorzy mieli do pokonania 30 kilometrów, a do wirtualnej rywalizacji stanęło ponad 900 uczestników.
Jeszcze przed startem rywalizacji wydawało się, że Bartosz Zmarzlik po raz kolejny ma szansę powalczyć o najwyższe cele. Zaledwie tydzień wcześniej wywalczył trzecie miejsce w kategorii VIP na bardzo trudnej, górskiej trasie odwzorowującej warunki z austriackiego Innsbrucka. Niestety, nadzieje na dobry wynik okazały się złudne, a to wszystko za sprawą problemów technicznych.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill
Kolarze startujący w ORLEN e-Tour de Pologne rywalizują poprzez aplikację Zwift i jedyną przeszkodą dla kolarzy amatorów mogą okazać się problemy z internetem. Z takim właśnie kłopotem zmierzył się Bartosz Zmarzlik. Indywidualny mistrz świata na żużlu wielokrotnie tracił połączenie z aplikacją przez co ukończył 3. etap daleko za czołówką.
- Zaliczyłem dobry początek i... internet odmówił posłuszeństwa - tak na antenie Eurosportu swój start skomentował zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów. W kategorii VIP po raz kolejny zwyciężył Robert Kubica, który ciągle pozostaje niepokonany wśród gości specjalnych ORLEN e-Tour de Pologne.
30 maja odbędzie się ostatni - 4. etap amatorskiej rywalizacji. W nadchodzącą sobotę kolarze zmierzą się na wirtualnej trasie odwzorowującej wyścig ulicami Londynu.
Zobacz także: Patryk Dudek celuje w medal IMŚ
Zobacz także: W województwie lubuskim powstał nowy tor... nielegalny