Żużel. Na pełnym gazie: Odezwa do Pawlickiego i Sajfutdinowa. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu [FELIETON]

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej, Emil Sajfutdinow.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej, Emil Sajfutdinow.

Czytam, co się dzieje w leszczyńskiej Unii i jestem trzy razy Z - zaskoczony, zasmucony i zawiedziony. Przykro mi zwłaszcza, że wychowanek tego klubu nie potrafi się porozumieć z klubem w kwestiach finansowych.

Fogo Unia Leszno bez Piotra Pawlickiego i Emila Sajfutdinowa. Tak wygląda sytuacja po zamknięciu majowego okienka transferowego w PGE Ekstralidze. Można powiedzieć, że jestem teraz trzy razy Z - zaskoczony, zasmucony i zawiedziony. Zwłaszcza w przypadku Pawlickiego, bo to przecież wychowanek "Byków".

Mam nadzieję, że ostatecznie do porozumień pomiędzy stronami dojdzie. Nie chce mi się wierzyć, że Pawlicki i Sajfutdinow posuną się do takiej desperacji i przez rok nie będą startować w Polsce. Przecież to byłby strzał w kolano w sytuacji, gdy wszyscy inni wokół podpisali aneksy finansowe.

Powiedziałbym, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Niech sobie Pawlicki i Sajfutdinow wezmą te słowa do serca, bo rok bez startów to ogromne straty. Nie tylko finansowe, ale też sportowe. Przecież oni nawet przy obniżce wynagrodzenia o 50 proc. wyjdą na swoje, skoro inni potrafią jechać za takie stawki. Na pewno nie będą dokładać do interesu.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Wiemy, że mamy pandemię koronawirusa. Jak mocno dotknął on różne sektory gospodarki, że kluby stracą finansowo wskutek rozgrywania meczów bez kibiców.  Wszyscy, poza Pawlickim i Sajfutdinowem, to zrozumieli. Część zawodników rozwiązała nawet kontrakty w macierzystych ligach, byleby nadal startować w Polsce. Znalazły się jednak dwie czarne owce w środowisku i to nie świadczy o nich dobrze. Pokazali, że dla nich liczą się pieniądze, a nie sport.

Co w tej sytuacji zrobią kibice? To wszystko zależy od postawy Pawlickiego i Sajfutdinowa na torze. Oczywiście pod warunkiem, że w końcu się dogadają z Fogo Unią, w co ja głęboko wierzę. Fan ma krótką pamięć. To taka zdolna istota, która potrafi zmieniać swoje poglądy i opinie. Jeśli Pawlicki i Sajfutdinow zrobią dobry wynik i zapewnią sukcesy "Bykom" - wszystko będzie dobrze, kibic pewne sprawy przemilczy.

Jeśli tylko Pawlicki i Sajfutdinow zawalą jakieś mecze, wpadną w kryzys formy, to szybko zostanie im wypomniane, że w maju jako pierwsi i jedyni kłócili się o pieniądze. Każdy fan będzie miał to z tyłu głowy i o tym nie zapomni. Wtedy nie będzie przebacz.

Jan Krzystyniak

Czytaj także:
Blokada Śląska problemem dla PGE Ekstraligi
Leigh Adams mógł trafić do Torunia

Źródło artykułu: