Żużel. Menedżer Kolejarza Opole: Dostałem skład w spadku, ale nie marudzę. Odejście z ROW-u? Rybnik to Rybnik (wywiad)

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Mróz
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Mróz

Nowy menedżer Kolejarza Opole, Marek Mróz, opowiada nam o pierwszej samodzielnej pracy w roli pierwszego szkoleniowca, "rozwodzie" z Piotrem Żyto i dziwnych okolicznościach rozstania z ROW-em Rybnik w trakcie sezonu 2019.

[b][tag=71535]

Kamil Hynek[/tag], WP SportoweFakty: Co pana skłoniło do przyjęcia oferty menedżera Kolejarza Opole, ponoć dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi?[/b]

Marek Mróz, menedżer OK Bedmet Kolejarza Opole: To znaczy?

Był pan już w Opolu stosunkowo niedawno. Pomagał w prowadzeniu drużyny Piotrowi Żyto.

Ale nie byłem szkoleniowcem, dlatego nie uważam żebym drugi raz wszedł do tej samej rzeki. Poza tym Kolejarz jest klubem, bliski mojemu sercu. W nim się wychowałem więc normalne, że czuję do niego sentyment. Szefostwo klubu z Opola próbowało mnie ściągnąć już wcześniej, ale byłem dogadany na dalszą współpracę z Piotrem Żyto. Teraz pozostawałem wolny i doszło do finalizacji rozmów.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Nieznane szczegóły wypadku Paulo Goncalvesa

CZYTAJ TAKŻE: Taktyka Kolejarza Rawicz. Lidsey pewniakiem

Proszę mnie źle nie zrozumieć. Z tą rzeką to nie jest żaden atak, albo pretensja. Każdy marzy o tym żeby pracować w klubie, w którym się wychował, albo kibicował mu od dziecka. Nawet jakby miał wracać tam kilkanaście razy.

Nie piastowałem jeszcze funkcji samodzielnego trenera, od którego w głównej mierze zależą losy zespołu, stąd wydaje mi się otwieram nową kartę, a to, że kiedyś byłem już w Kolejarzu z Piotrem nie ma ma tu żadnego znaczenia. To nowe wyzwanie.

Pan już przyszedł do Kolejarza na "gotowe". Nie miał pan wpływu na tworzenia drużyny, który przystąpi do zmagań w 2 LŻ. Nie przeszkadza to panu?

Otrzymałem skład w spadku, ale w ogóle mi to nie wadzi. Wiedziałem na co się piszę. Gdyby było inaczej po prostu nie wziąłbym tej roboty. Obstaję przy tym, że skład jest całkiem niezły i nie ma co marudzić tylko zakasać rękawy i walczyć w każdym spotkaniu o zwycięstwa.

Kadra w porównaniu do poprzedniego roku jest mocno okrojona. Uszyto skład na miarę, bez wielu rezerwowych. To będzie korzyść dla drużyny, czy brakuje panu jakiegoś zawodnika na uzupełnienie?

Powiem szczerze, że gdybym odpowiadał za budowę zespołu, zabrałbym się za to odrobinę inaczej. Nie ma to już jednak żadnego znaczenia i nie rozpatruję tego w takich kategoriach, że mógłby być w Kolejarzu zawodnik "x" albo "y". Ta ekipa w obecnym kształcie posiada naprawdę spory potencjał.

Jest już w głowie skład na pierwszą kolejką, czy to kwestia treningów. Krajowy trzon wygląda np. na niezwykle wyrównany?

Znam doskonale tych chłopaków. Wiem na co ich stać. Niejednokrotnie przekonałem się na własnym przykładzie, że sezon sezonowi nierówny. Dlatego nie na miejscu będzie jeśli powiem, że klaruje mi się pewna wizja i w zeszycie mam już wszystko dokładnie rozpisane. Wiemy jakie jest przysłowie z papierem, który wiele przyjmie. Faworyzowanie kogokolwiek przed pokazaniem się na torze, w sparingach byłoby olbrzymim błędem. To nie moja filozofia.

W przerwie zimowej dużo mówiło się o tym, że z zamiarem zakończenia kariery nosi się Artur Czaja. 

Pierwsze słyszę od pana. Nie docierały do mnie podobne sygnały. Gdyby myślał o zawieszeniu kewlaru na kołku chyba na podpisałby kontraktu w Kolejarzu. Będę się z nim niedługo widział i spytam w cztery oczy o przygotowania do sezonu, bo wiem, że ma jakieś swoje sprawy. Lepiej na spokojnie usiąść i wyjaśnić sobie różne kwestie. Przypuszczam jednak, że skoro mamy Artura w Opolu, to poważnie podejdzie do obowiązków.

Przed sezonem 2020 działacze postawili przed planem jakiś plan minimum. Opole już w zeszłym roku miało ambicję awansu do 1 LŻ. Próba szturmu zakończyła się fiaskiem, a jak jest teraz?

Nie, nie dostaliśmy kartki z celami i nie wytwarzamy na chłopaków niepotrzebnej presji. Oni sami doskonale wiedzą, co mają robić.

Jak będzie wyglądał sztab szkoleniowy. Pan będzie menedżerem, ale wciąż nieokreślone zostały kompetencje Jarosława Dymka, który przejął Kolejarza po zwolnionym Mirosławie Korbelu.

Po konkretniejszą odpowiedź na to pytanie odsyłam do prezesów, ale z tego, co wiem Jarka nie będzie w Kolejarzu.

W każdym razie gdyby Dymek faktycznie zakończył pracę w Opolu pan w parku maszyn będzie miał kogoś do pomocy?

Oczywiście. Wtedy będę zmuszony rozejrzeć się za kimś innym.

Od dawna pan myślał o wyjściu z cienia Piotra Żyto i zaczęciu pracy na własny rachunek, czy to przyszło naturalnie po odejściu w trakcie sezonu 2019 z ROW-u Rybnik?

Nie chciałbym za dużo mówić, bo plany były inne. Również te związane z Piotrem. Życie pisze jednak różne scenariusze i tym sposobem z asystenta stałem się pierwszym trenerem. Twierdzę, że nie ma tego złego...

Wyczuwam, że niechętnie pan podchodzi do kulis rozstania z ROW-em i panem Żyto?

Ja z Piotrkiem nie brałem rozwodu (śmiech). Powiem więcej, przed nadchodzącymi rozgrywkami już po tym jak stało się jasne, że idzie do Zielonej Góry odbyliśmy luźne rozmowy, ale nie doszło do ich finalizacji. W Opolu mam co robić, tutaj trzymają mnie sprawy zawodowe. Pewne rzeczy były ze względów logistycznych nie do pogodzenia.

Z pana słów wynika, że relacje z Piotrem Żyto są bardzo poprawne żeby nie powiedzieć świetne.

Nic dodać nic ująć. Nadal świetnie się dogadujemy, często do siebie dzwonimy i dyskutujemy nie tylko na tematy żużlowe. Możemy na siebie liczyć.

Czyli Rybnik jest bardziej specyficznym miejscem?

Czy ja wiem, czy specyficznym? Rybnik, to jest Rybnik i tyle (śmiech).

CZYTAJ TAKŻE: Betard Sparta więźniem Daniela Bewley'a?

Źródło artykułu: