Żużel. Transfery. Hity i kity. Wąska kadra Włókniarza. Recepta na sukces czy ryzyko?

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen przed Pawłem Przedpełskim i Jarosławem Hampelem
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen przed Pawłem Przedpełskim i Jarosławem Hampelem

forBET Włókniarz Częstochowa okres transferowy przepracował wzorowo. Zostali dotychczasowi liderzy i to na kilka lat, a ponadto dołączyła jeszcze jedna armata w osobie Jasona Doyle'a. Problem może się stworzyć w przypadku kontuzji.

HITY

Były mistrz świata zapowiada walkę o złoto

Częstochowianie są autorami chyba najgłośniejszego transferu minionego okna. Sprowadzenie z Apatora Toruń Jasona Doyle'a oznacza wielkie wzmocnienie formacji seniorskiej. Siła forBET Włókniarza Częstochowa została rozłożona na trzy mocne filary, czyli Leona Madsena, Fredrika Lindgrena i właśnie Doyle'a. Żaden inny zespół nie dysponuje tak silnymi obcokrajowcami.

W filmie, na którym Australijczyk wita się ze swoim nowym klubem i jego kibicami, mówi, że drużyna Włókniarza powalczy o mistrzostwo Polski. Podkreślał m.in. to, że zespół nie będzie miał jednego konia napędowego, na którym będzie ciążyła presja wyniku. Rozłoży się ona na trzech wymienionych liderów. - Każdego z nich stać na komplet punktów w meczu - ocenił Jacek Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"

Liderzy na lata

Niewątpliwie wielkim sukcesem jest nawiązanie współpracy z Madsenem i Lindgrenem na kolejne trzy sezony. To daje ogromne poczucie spokoju, zwłaszcza na wypadek zmian regulaminowych. Coraz głośniej słychać bowiem o pomyśle powrotu KSM-u, w celu rozbicia zabetonowanego rynku transferowego.

- W ten sposób Włókniarz wykonał bardzo dobry ruch, bo już na ten moment ma dwóch bardzo mocnych zawodników. Wokół nich klub może budować drużynę w kolejnych sezonach. Ta dwójka zapewni stabilizację - analizował dla nas Marian Maślanka, były prezes klubu z Częstochowy (zobacz szczegóły >>).

KITY

Wąska kadra - recepta na sukces czy utrapienie?

Częstochowianie postawili na piątkę seniorów. Z jednej strony oznacza to brak tarć w drużynie. Każdy z zawodników zna swoje miejsce w zespole. Nie dojdzie do takich sytuacji jak we Wrocławiu, Lublinie czy Toruniu, gdzie niektórzy żużlowcy stąpali jak po rozbitym szkle. Jeden błąd, kaleczysz stopę i wypadasz, a w twoje miejsce wskakuje zmiennik. Inni nawet w ogóle nie dostawali szans przespacerowania się po tej wymagającej ścieżce.

Wydaje się zatem, że atmosfera w ekipie Lwów powinna być wzorowa, a wówczas zawsze łatwiej o sukces drużyny. Na pozycji 8/16 nie pojawi się żaden straszak. Zawodnicy wspominają, że nie jest to dla nich komfortowa sytuacja gdy mają z tyłu głowy, że w razie jednego niepowodzenia mogą zostać odstawieni od składu. Pojawiają się nerwy i dodatkowy stres, co nie ułatwia skutecznej jazdy. Trener Marek Cieślak konsekwentnie trzyma się modelu piątki seniorów i nie podejmuje pochopnych decyzji o zmianach. Być może m.in. dlatego dalej we Włókniarzu jest Paweł Przedpełski.

W tym miejscu pojawia się jednak druga strona medalu. Co w sytuacji, gdy, odpukać, w zespole pojawi się kontuzja? W minionym sezonie na chwilę wypadł Fredrik Lindgren. W Gorzowie zastąpił go Damian Dróżdż, który zdobył cenne cztery punkty i Włókniarz zremisował. Inna sprawa, że trzymanie cały rok kogoś na ławce tylko na wszelki wypadek, rujnuje mu sezon. Dróżdż czy Andreas Lyager mogą coś o tym powiedzieć.

Dodajmy, że Włókniarz na zasadzie tzw. "umowy warszawskiej" zakontraktował Luke'a Beckera, który może znaleźć się pod numerami 8 i 16, ale plany wobec niego nie zostały jasno nakreślone (zobacz więcej >>). Amerykanin otrzyma szansę zaprezentowania się na torze podczas treningów i być może sparingów, ale to czy znajdzie się w składzie Lwów, jest znakiem zapytania.

Źródło artykułu: