Od kilku lat beniaminek PGE Ekstraligi stoi przed trudnym zadaniem. Po wywalczeniu awansu ma problem z konkretnymi wzmocnieniami. Rynek żużlowy mocno się zabetonował, zawodnicy niechętnie zmieniają kluby. Do tego beniaminek ma małe szanse na jazdę w play-offach, a to oznacza cztery spotkania mniej do odjechania i przekłada się na mniejszy zarobek.
Krzysztof Mrozek miał ambitny plan, bo na początku roku zakładał, że po awansie będzie mieć niemal gotowy skład. Wszystko legło jednak w gruzach wraz ze "zdradą" Grigorija Łaguty, który nie dotrzymał słowa i wybrał ofertę z Lublina. Sprowadzony w jego miejsce Linus Sundstroem miał problemy z punktowaniem w Nice 1.LŻ, w efekcie czego na play-offy nawet nie był powoływany.
Czytaj także: Tak PGG ROW Rybnik fetował awans do PGE Ekstraligi
Jeśli popatrzymy na statystyki Nice 1. LŻ, w czołowej dziesiątce znajdziemy trzech rybniczan. Są to Kacper Woryna, Troy Batchelor oraz Siergiej Łogaczow. To oni powinni mieć pewne miejsce w składzie PGG ROW-u w sezonie 2020, bo bez nich nie byłoby awansu. Niektórzy mogą postawić znak zapytania przy Batchelorze, bo Australijczyk świetnie radził sobie w rundzie zasadniczej, ale zdarzały mu się słabsze występy. Jak chociażby w finale Nice 1. LŻ na własnym torze. Wielkim wygranym tego sezonu jest za to Łogaczow.
ZOBACZ WIDEO Dyrektor Sparty wyjaśnia: Czepiają się nas o tor, ale nie robimy nic złego
- Chcę zostać w Rybniku. Wiem, że przed startami w PGE Ekstralidze trzeba zainwestować dużo pieniędzy. W sprzęt, bo ten musi być z najwyższej półki. Na razie takiego nie mam - powiedział nam Łogaczow.
Mrozek stanie przed wyzwaniem ściągnięcia krajowego seniora, bo choć Mateusz Szczepaniak przez dwa sezony zżył się z Rybnikiem, to jednak nigdy nie był zawodnikiem na ekstraligowym poziomie. Wybór jest jednak niewielki - być może na rynek trafi Jarosław Hampel i to jedyne godne uwagi nazwisko. Wprawdzie ekstraligowe aspiracje ma też Rune Holta, ale nie pasuje on do koncepcji składu w Rybniku.
Kto może przyjść do Rybnika? Na meczu finałowym gościł Andrzej Lebiediew, co wzbudziło szereg komentarzy. - Jechałem z innych zawodów, miałem Rybnik po drodze to wpadłem, nie ma o czym rozmawiać - powiedział nam Łotysz, który zasmakował już PGE Ekstraligi z Betard Spartą Wrocław. Z tym klubem ma też kontrakt na rok 2020, ale na Dolnym Śląsku nie wiążą z nim nadziei.
- Mam zielone światło na rozmowy. Zobaczymy, co się wydarzy. Na razie jest za wcześnie, nie ma żadnych konkretów - dodał Lebiediew.
Inna opcja to Max Fricke, którego kontrakt z Betard Spartą wygasa po sezonie. Australijczyk w przyszłym roku będzie pełnoprawnym uczestnikiem cyklu Speedway Grand Prix, więc odgrywanie drugoplanowej roli we Wrocławiu może mu się już nie podobać. - Jest za wcześnie, aby cokolwiek deklarować. Nie myślałem jeszcze o przyszłym sezonie - powiedział Fricke po finale PGE Ekstraligi.
Czytaj także: Kacper Woryna nie zamierza niczego deklarować
Ciekawą opcją na rezerwę byłby natomiast Daniel Bewley. Młody Brytyjczyk końcówkę sezonu miał udaną i pokazał, że zapomniał o koszmarnej kontuzji sprzed roku. Mógłby spod numeru 8/16 zastępować słabiej dysponowanych kolegów. Zwłaszcza gdyby w klubie na pozycji seniora został np. Szczepaniak.
Problem w tym, że sam Brytyjczyk nie wie, czy jest gotowy na PGE Ekstraligę. - Nie wiem jaka przyszłość mnie czeka. Na razie myślałem jedynie o wykonaniu dobrej roboty w finale Nice 1. LŻ. Widzę miejsce dla Rybnika w moim kalendarzu, ale zobaczymy - powiedział.
To pokazuje jedno. Beniaminka czeka trudna przeprawa na rynku transferowym. PGG ROW potrzebuje wzmocnień, ale jest uzależniony od decyzji, jakie zapadną w innych klubach. - Prezes Mrozek już nie raz pokazał, że jest wytrawnym graczem na rynku i potrafi się na nim poruszać - powiedział w magazynie nSport Krzysztof Cegielski o sterniku "Rekinów".