Żużel. PGG ROW Rybnik musi ruszyć na łowy. Jak wyglądać będzie skład w sezonie 2020?

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Siergiej Łogaczow
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Siergiej Łogaczow

PGG ROW Rybnik awansował do PGE Ekstraligi. Po wielkiej fecie czas na ciężką pracę. Stworzenie składu na sezon 2020 nie będzie łatwym zadaniem. Celem Krzysztofa Mrozka jest zbudowanie drużyny złożonej z młodych i ambitnych zawodników.

Od kilku lat beniaminek PGE Ekstraligi stoi przed trudnym zadaniem. Po wywalczeniu awansu ma problem z konkretnymi wzmocnieniami. Rynek żużlowy mocno się zabetonował, zawodnicy niechętnie zmieniają kluby. Do tego beniaminek ma małe szanse na jazdę w play-offach, a to oznacza cztery spotkania mniej do odjechania i przekłada się na mniejszy zarobek.

Krzysztof Mrozek miał ambitny plan, bo na początku roku zakładał, że po awansie będzie mieć niemal gotowy skład. Wszystko legło jednak w gruzach wraz ze "zdradą" Grigorija Łaguty, który nie dotrzymał słowa i wybrał ofertę z Lublina. Sprowadzony w jego miejsce Linus Sundstroem miał problemy z punktowaniem w Nice 1.LŻ, w efekcie czego na play-offy nawet nie był powoływany.

Czytaj także: Tak PGG ROW Rybnik fetował awans do PGE Ekstraligi

Jeśli popatrzymy na statystyki Nice 1. LŻ, w czołowej dziesiątce znajdziemy trzech rybniczan. Są to Kacper Woryna, Troy Batchelor oraz Siergiej Łogaczow. To oni powinni mieć pewne miejsce w składzie PGG ROW-u w sezonie 2020, bo bez nich nie byłoby awansu. Niektórzy mogą postawić znak zapytania przy Batchelorze, bo Australijczyk świetnie radził sobie w rundzie zasadniczej, ale zdarzały mu się słabsze występy. Jak chociażby w finale Nice 1. LŻ na własnym torze. Wielkim wygranym tego sezonu jest za to Łogaczow.

ZOBACZ WIDEO Dyrektor Sparty wyjaśnia: Czepiają się nas o tor, ale nie robimy nic złego

- Chcę zostać w Rybniku. Wiem, że przed startami w PGE Ekstralidze trzeba zainwestować dużo pieniędzy. W sprzęt, bo ten musi być z najwyższej półki. Na razie takiego nie mam - powiedział nam Łogaczow.

Mrozek stanie przed wyzwaniem ściągnięcia krajowego seniora, bo choć Mateusz Szczepaniak przez dwa sezony zżył się z Rybnikiem, to jednak nigdy nie był zawodnikiem na ekstraligowym poziomie. Wybór jest jednak niewielki - być może na rynek trafi Jarosław Hampel i to jedyne godne uwagi nazwisko. Wprawdzie ekstraligowe aspiracje ma też Rune Holta, ale nie pasuje on do koncepcji składu w Rybniku.

Kto może przyjść do Rybnika? Na meczu finałowym gościł Andrzej Lebiediew, co wzbudziło szereg komentarzy. - Jechałem z innych zawodów, miałem Rybnik po drodze to wpadłem, nie ma o czym rozmawiać - powiedział nam Łotysz, który zasmakował już PGE Ekstraligi z Betard Spartą Wrocław. Z tym klubem ma też kontrakt na rok 2020, ale na Dolnym Śląsku nie wiążą z nim nadziei.

- Mam zielone światło na rozmowy. Zobaczymy, co się wydarzy. Na razie jest za wcześnie, nie ma żadnych konkretów - dodał Lebiediew.

Inna opcja to Max Fricke, którego kontrakt z Betard Spartą wygasa po sezonie. Australijczyk w przyszłym roku będzie pełnoprawnym uczestnikiem cyklu Speedway Grand Prix, więc odgrywanie drugoplanowej roli we Wrocławiu może mu się już nie podobać. - Jest za wcześnie, aby cokolwiek deklarować. Nie myślałem jeszcze o przyszłym sezonie - powiedział Fricke po finale PGE Ekstraligi.

Czytaj także: Kacper Woryna nie zamierza niczego deklarować

Ciekawą opcją na rezerwę byłby natomiast Daniel Bewley. Młody Brytyjczyk końcówkę sezonu miał udaną i pokazał, że zapomniał o koszmarnej kontuzji sprzed roku. Mógłby spod numeru 8/16 zastępować słabiej dysponowanych kolegów. Zwłaszcza gdyby w klubie na pozycji seniora został np. Szczepaniak.

Problem w tym, że sam Brytyjczyk nie wie, czy jest gotowy na PGE Ekstraligę. - Nie wiem jaka przyszłość mnie czeka. Na razie myślałem jedynie o wykonaniu dobrej roboty w finale Nice 1. LŻ. Widzę miejsce dla Rybnika w moim kalendarzu, ale zobaczymy - powiedział.

To pokazuje jedno. Beniaminka czeka trudna przeprawa na rynku transferowym. PGG ROW potrzebuje wzmocnień, ale jest uzależniony od decyzji, jakie zapadną w innych klubach. - Prezes Mrozek już nie raz pokazał, że jest wytrawnym graczem na rynku i potrafi się na nim poruszać - powiedział w magazynie nSport Krzysztof Cegielski o sterniku "Rekinów".

Źródło artykułu: