Żużel. Ostafiński z Hynkiem biorą się za łby. Sparta strzeliła sobie w stopę. Błąd z torem, zła taktyka

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Dariusz Śledź.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Dariusz Śledź.

Dariusz Ostafiński i Kamil Hynek o pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi. - Sparta torem wyłączyła Woffindena, strzeliła sobie w stopę - uważa Ostafiński. - Nieprawda. Unia ze Spartą wygrywa 10 na 9 spotkań - twierdzi Hynek.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Mecz mógł się podobać, mówi prezes Ekstraligi Żużlowej po finale PGE Ekstraligi. Jeden z kibiców już mnie zapytał, co jest grane. Przecież wszyscy wokół krytykują Spartę za to, jaki tor zrobiła na finał. Tak sobie myślę, że prezesowi mogło chodzić wyłącznie o emocje związane z tym, jak zmieniał się wynik, bo na torze nic się nie działo. Zresztą Sparta strzeliła sobie w stopę, robiąc, taki, a nie inny tor. Wymagający tor. Jakby w klubie zapomnieli, że Tai Woffinden dopiero co wyleczył ciężką kontuzję.
Kamil Hynek, WP SportoweFakty: Tonący brzytwy się chwyta. Tak to odebrałem.

Hynek: Ale jaki by tor Sparta nie przyszykowała, nie miała szans z Fogo Unią. Nie w tym sezonie. Po meczu od razu sobie pomyślałem, że mieliśmy jeden tor, na którym w ostatnich tygodniach coś się ciekawego działo. Teraz nie ma już żadnego.
Ostafiński: Nie zgadzam się z tobą. Nie chodzi mi o refleksję na temat toru, ale o ocenę szans Sparty. Gdyby niewyeliminowanie torem Woffindena, mecz byłby na styku.

Czytaj także: Prezes Ekstraligi ocenia pierwsze finałowe spotkanie

Ostafiński: Druga rzecz, to bardzo złe rozegranie spotkania pod względem taktycznym. Tak to wszystko policzono, że Drabika zabrakło na nominowane. Poza tym Czugunow świetnie jedzie w czternastym, więc zwyczajnie należało go puścić z rezerwy w piętnastym. Z Jamroga też w tym meczu za wcześnie zrezygnowano.
Hynek: We Wrocławiu jest nietykalna święta trójca. Wydaje mi się, że choćby się waliło i paliło, Woffinden, Janowski i Drabik nie zostaną odstawieni i kropka. Nawet to rozumiem, Brytyjczyk zaliczył w piątek parę wpadek, ale to zawodnik światowej klasy, kilkukrotny mistrz świata, w każdej chwili może odpalić.

ZOBACZ WIDEO Dyrektor Sparty wyjaśnia: Czepiają się nas o tor, ale nie robimy nic złego

Hynek: Warto jednak zerknąć w program i uświadomić sobie, że dwaj liderzy, największe strzelby zespołu Sparty, przywieźli razem cztery zera. Tak się nie da wojować z Unią Leszno. Jamróg nie zasłużył na odstawienie, nie po drugim starcie. Sztab szkoleniowy gdzieś się pogubił, bo tak jak piszesz, wystrzelano się z Drabika, a rozkręcający się Czugunow został z jednym biegiem do rozdysponowania.

Hynek: Może ten Milik zamieszał. Trzeba było go nie brać albo iść va banque i zastępować od pierwszego biegu.
Ostafiński: Dobrze, że o Miliku wspominasz. Zamieszał występem w półfinale w Zielonej Górze. Tam uratował wynik i wrócił do łask. Chyba jednak niepotrzebnie. Ktoś tu chciał wprowadzić element rywalizacji i przedobrzył. Sparta faktycznie mogła się skupić na zastępowaniu Milika Czugunowem od drugiej serii. Równie dobrze mogła też jednak Milika wcale nie wstawiać do składu.

Ostafiński: W tym momencie po raz drugi mówię ci, że nie masz racji, twierdząc, że Sparta nie miała z Unią szans. Miała. Sama je zaprzepaściła.
Hynek: Gwarantuję ci, że na dziesięć spotkań na różnych torach dziewięć wygrywa Unia. Cud się nie wydarzył. Zwróć uwagę, że jak weźmiemy do kupy dziesięć biegów Janowskiego i Woffindena, w aż czterech przywieźli do mety zera. To czterdzieści procent całości. Fatalna statystka, obnażająca słabość Sparty. Więcej dodawać nie trzeba. Unia też miodów nie zaprezentowała. Miała piorunujące wyjścia spod taśmy i genialnego Kołodzieja z wtórującym mu Sajfutdinowem. Razem wyczarowali dla Unii 29 punktów. Nie istnieli Kurtz, Smektała, słaby był Hampel, Pawlicki.

Hynek: Ciekawa ta teza, że Betard kupi sobie mistrzostwo, jak weźmie wychowanka Unii Tarnów. Idąc tym tropem, Kołodziej byłby mistrzem świata, gdyby wszystkie turnieje rozgrywano na zmianę w Pradze i Wrocławiu, ewentualnie dorzucono Toruń. Na pewno Zmarzlik miałby godnego rywala z Polski. Ciekawy przypadek ten nasz Janusz, no ale to temat na inną dyskusję. Tylko dodam jeszcze, że komplet punktów we Wrocławiu wysmarował na tym samym silniku, co komplet zer w Vojens.

Ostafiński: Widzę, że nie odpuszczasz. 10 na 9 mówisz. Zgadzam się, ale to wciąż nie znaczy, że Sparta nie miała szans. Ten mecz mógł być tym 1 z 10. Błędy, błędy i jeszcze raz błędy. Z torem i z taktyką. Zamiast minus cztery mogło być delikatnie na plusie i czekalibyśmy na rewanż w ogromnym napięciu. A tak na marginesie, to z twoją leszczyńską wyliczanką też się nie zgadzam. Hampel i Kurtz mieli prawo nie istnieć w parze z takimi gigantami. Zresztą w ekipie o takiej mocy zawsze będzie ktoś, kto na tym ucierpi.

Hynek: A ty dalej widzę, krążysz wokół przygotowania toru. I marudzisz przy tym, jak delegacja Falubazu. Kilka biegów było niezłych, Kołodziej i Sajfutdinow pokazali, że po szerokiej dało się znaleźć fajną ścieżkę. Mam wrażenie, że jak we Wrocławiu nie będzie 698 mijanek, to już zaczynają się narzekania. Przytrzymam stanowisko prezesa Stępniewskiego. Moim zdaniem nie wiało nudą, a ty tak to przedstawiasz. Mimo późnej pory nie potrzebowałem poduszki do spania. Wzrok masz dobry, więc widzisz co się dzieje na innych obiektach. Za bardzo się rozbestwiłeś.
Ostafiński: Słyszysz to, co chcesz słyszeć. Powiedziałem tor i taktyka, a ty wyłącznie o torze. Jesteś jak prezes pewnej partii opowiadający w kółko o ataku na rodzinę. Nie kwestionuję tego, że kilka biegów było niezłych, że dało się coś zrobić po szerokiej. Wszystko prawda. Tyle tylko, że Sparta zrobiła tor, który odebrał jej kluczowy atut, mianowicie Woffindena. To wszystko. Uwagę z poduszką pominę milczeniem, bo na żużlu nie można się nudzić.

Czytaj także: Klucze do meczu Włókniarz - Falubaz. Wszystko w rękach Protasiewicza
 
Ostafiński: Coś jeszcze masz do powiedzenia prezesie?
Hynek: Wykorzystujesz fakt, że jestem z Tarnowa i pewnie stąd ten przytyk o prezesie. Słabo znam się na polityce, ale domyślam się, że wbiłeś mi jakąś szpilkę, którą już wyciągam. No, bo jak tylko o torze? Przecież zgodziłem się z tym, że sztab szkoleniowy Sparty pogubił się taktycznie. Dla mnie jednak można się wynudzić Prosty przykład. Powiedz, że wszystkie turnieje Grand Prix oglądałeś z zapartym tchem, i nie myślałeś o rzuceniu pilotem w telewizor lub przełączeniu kanału. Jednak mniejsza o to, bo widzę, że nasze stanowiska są dość rozbieżne.

Hynek: Teraz ja ci zadam pytanie. Robi na tobie szał popołudniowy mecz o trzecie miejsce?
Ostafinski: Sprytny jesteś, ale odpowiem. Jestem przeciwnikiem meczu o trzecie miejsce. Kiedyś nawet postulowałem, żeby ten dwumecz zlikwidować. Nie powiem, żebym się jakoś specjalnie szykował na to spotkanie, żeby powodowało ono u mnie jakiś dreszcz emocji, ale zakładam, że będzie ono ciekawe. Może nawet lepsze niż finał, jak twierdzi nasz redakcyjny kolega Mateusz. A pilotem nigdy nie rzucałem. Czasami tylko ściszam głos. A prezes to z Żoliborza, nie z Tarnowa.
Hynek: To mnie na koniec załatwiłeś. Sam nie wiem, który gorszy. Oni jednak pewnie by się prędzej dogadali niż my teraz.

Źródło artykułu: