Żużel. Wielki pech Piotra Protasiewicza. Nie wiedział, że ma na swoim koncie już jedno ostrzeżenie

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz

Piotr Protasiewicz lubi startować w Grudziądzu. Kapitan Falubazu potwierdził to w piątkowym meczu PGE Ekstraligi. Występ 44-latka był udany, ale szansę na dwucyfrówkę przekreśliło pechowe wykluczenie. Nie wiedział, że ma już jedno ostrzeżenie.

Doświadczony żużlowiec został wykluczony z powtórki biegu jedenastego. Sędzia Artur Kuśmierz uznał, że Piotr Protasiewicz ruszał się na starcie i dał mu ostrzeżenie. Problemem zawodnika Stelmet Falubazu było to, że miał już jeden "warning", a kompletnie nie zdawał sobie z tego sprawy.

- Nie wiedziałem, że mam już "warning". Nie patrzę na tabliczki i na te dziewczyny, które pokazują ostrzeżenia. Przed biegiem jestem wyłączony. Gdyby nie pech mój i Nickiego Pedersena, to podejrzewam, że już po trzynastym wyścigu byśmy mieli wygrany mecz. Poukładało się tak, a nie inaczej. Szczęście w nieszczęściu, że wykluczenia nie położyły nam końcówki - skomentował Protasiewicz.

Zobacz takżeŻużel. Martin Vaculik znowu to zrobił. Słowak drugi raz okazał się katem MRGARDEN GKM-u

Podopieczni Adama Skórnickiego zwyciężyli 46:44. MRGARDEN GKM skapitulował po raz pierwszy w tym sezonie na własnym terenie. - Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Było nam potrzebne, daje trochę komfortu i spokoju. Grunt był trudny. Jesteśmy pierwszym zespołem, który wygrał w Grudziądzu. Świadczy to o tym, że znajdujemy się na fali wznoszącej - stwierdził 44-latek.

ZOBACZ WIDEO Ważne informacje w sprawie Grzegorza Zengoty. Motor chce z nim przedłużyć kontrakt!

Protasiewicz na grudziądzkim torze nie notuje wpadek. Miał szansę na zdobycie dwucyfrówki, ale cały wysiłek przekreśliło wcześniej wspomniane wykluczenie. - Mój występ był bardzo dobry. Szkoda, że pojechałem tylko w trzech wyścigach. Mogłem wykręcić jeden z najlepszych wyników wyjazdowych. Lubię jeździć w Grudziądzu. Gdyby nie wykluczenie, to byłaby dwucyfrówka. Trudno. Rezultat indywidualny nie jest ważny. Liczą się punkty, które dopisaliśmy do tabeli - powiedział.

Zobacz także: Żużel. Gwiazdorski Falubaz zburzył twierdzę. Nikt już nie pamięta o ubiegłorocznym blamażu

Kluczem do triumfu była znakomita postawa seniorów. Nasz rozmówca zdobył 6 "oczek" z bonusem, a i tak zabrakło dla niego miejsca w biegach nominowanych. - Pojechaliśmy na dobrym poziomie. Mieliśmy też jednak gorsze momenty. Uważam, że moje wyścigi były bardzo dobre. Ostatnio czuję, że znalazłem potrzebne ustawienia i sprzęt. Wierzę, że w dalszej części sezonu będzie tylko lepiej - zakończył kapitan Stelmet Falubazu.

Źródło artykułu: