W Gorzowie z jednej strony brakuje stabilności, ale z drugiej poszczególni zawodnicy starają się uzupełniać. Tym razem bardzo dobrze pojechał Krzysztof Kasprzak, a nieźle Peter Kildemand. Gorzej poszło juniorom i Andersowi Thomsenowi. Są jednak powody słabszej postawy młodszego z Duńczyków.
- To jest sport, który niesie wiele różnych niespodzianek. Anders Thomsen miał cholerne problemy ze sprzęgłem. Jego punktów brakowało, ale tak można mnożyć. Pojechał zespół - mówił Stanisław Chomski po zakończeniu pojedynku.
Szkoleniowiec nie patrzy na suche zdobycze, a zwraca uwagę na to, jak żużlowcy jechali w swoich poszczególnych biegach. - Nie ważne, kto ile zdobył punktów. Widzieliśmy jak ważny punkt wyszarpał Anders Thomsen, czy start Petera w czternastym biegu, gdzie łokciem zamknął Bjerrego. Nie ma żartów, to jest zespół ludzi, którzy wiedzą po co jeżdżą na żużlu - powiedział trener truly.work Stali Gorzów.
ZOBACZ WIDEO Czy Fogo Unia przegra jakiś mecz? Słabszy moment może się trafić
CZYTAJ TEŻ: GKM zagubiony na gorzowskim torze: Zawodnicy nie mogli się dopasować
Starcie z MRGARDEN GKM Grudziądz do porywających nie należało. Większość wyścigów rozstrzygała się już po pierwszym łuku. Lepiej w takich warunkach radzili sobie miejscowi, szczególnie Bartosz Zmarzlik, który uzbierał komplet. Pozostali musieli czasem trochę poszukać.
- Robimy operacje na żywym organizmie, cały czas się uczymy i w końcówkach łapiemy o co chodzi. Pogoda też warunkuje przygotowanie toru. Nie załamujemy rąk, nie płaczemy, tylko pracujemy - zakończył Chomski.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kupował, kupował i wreszcie znalazł. Szybki Krzysztof Kasprzak wraca na dobre?
Stal kolejny mecz pojedzie ponownie w piątek, mierząc się tym razem na wyjeździe z Get Well Toruń.