Marta Półtorak. Półtora okrążenia: U Holty nie widać przełomu. Jest Jack Holder, stąd brak nerwowych ruchów (felieton)

 / Na zdjęciu: Marta Półtorak
/ Na zdjęciu: Marta Półtorak

- Kontuzja Rune Holty, czyli żużlowca, któremu bliżej do końca kariery niż jej początku, na pewno nie jest dobrym prognostykiem. Brak nerwowych ruchów Get Well wynika z posiadania młodego Holdera - pisze w swoim najnowszym felietonie Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Uraz  jest kłopotliwy dla . Bez względu na to ile potrwa przerwa Norwega z polskim paszportem. Co by nie mówić każda z drużyn, która ulepiła skład skrojony na miarę, stawia się w niekomfortowej sytuacji. Obierając akurat taką taktykę przy budowie zespołu, działacze musieli się jednak z tym liczyć. Doskonale wiemy, z jakim sportem mamy do czynienia. Kontuzje są na porządku dziennym, a jednak ryzyko podjęto i zakontraktowano tylko dwóch seniorów - Polaków.

Get Well był trochę skazany na taki stan rzeczy. Skoro w okresie transferowym nie pomyślano, aby zabezpieczyć się na podobne przypadki, teraz rynek jest tym bardziej wyczyszczony. Pewniaków do zapełnienia luki nie stwierdzono, a szukanie szczęścia na siłę nie ma sensu.

Czytaj także: Ruta: Ledwo wyjechali i już są problemy

Można tylko się domyślać z czego wynika brak nerwowych ruchów w Toruniu. Na rezerwie będzie czekał Jack Holder, którego menedżer Jacek Frątczak nie zawaha się użyć nawet pięć razy. Pewnie dlatego niedyspozycja Holty nie staje mu na razie ością w gardle. I rozumiem tę kalkulację. To jest ten bufor na troski zawodników z podstawowego zestawienia. Wskoczy Jack i uratuje sytuację. Pragnę od razu zwrócić uwagę, że takich ekip z podobnymi rozterkami jest w PGE Ekstralidze więcej. Weźmy chociażby na tapetę beniaminka z Lublina. Przy absencji Zengoty, również stracili pole manewru. Na szczęście u nich pod ósemką jest mocny Robert Lambert.

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Zapełnić trybuny i będzie jeszcze lepsze show

Samego Holty nie nazwałabym pewniakiem. Znam go trochę, ponieważ będąc prezesem w Rzeszowie zawitał do naszego klubu. Przychodził z łatką lidera i przeświadczeniem, że to on będzie ciągnął wynik zespołu. Miał gwarantować wysokie zdobycze punktowe. Różnie z tym bywało. U nas przynajmniej wiedział z czym ta chimeryczność się wiąże. Nie spełnił oczekiwań.

Nie ulega wątpliwości, że Holta jest zawodnikiem wożącym na plecach wielki bagaż doświadczeń. I co niezwykle ważne, zna swój organizm. Miał lepsze i gorsze momenty, ale z pewnością nie zapomniał jak się jeździ. Problem w tym, kiedy znów ujrzymy go na torze. Na pewno kontuzja u żużlowca, któremu bliżej do końca kariery niż jej początku, nie jest dobrym prognostykiem.

Czytaj także: Czy uraz Holty zaszkodzi Get Well?

Każdy zawodnik jest inny. Spójrzmy na Grega Hancocka. Niczym wino, im starszy tym lepszy. Braku wypalenia nie widać. Jedna zasadnicza różnica pomiędzy oboma panami jest taka, że Amerykanina wszelakiej maści dolegliwości omijają. Z drugiej strony u Rune od lat nie widać znaczącego progresu, raczej stagnacja. Hancock z ugruntowanego i wysokiego pułapu nie schodzi.

Marta Półtorak

Źródło artykułu: