Jarosław Hampel: Potrzebujemy spokoju

W ostatnim czasie bardzo nerwowa atmosfera panowała wokół drużyny leszczyńskiej Unii. Wicemistrzowie Polski potrzebują spokoju, co słusznie po meczu w Bydgoszczy zauważył Jarosław Hampel. To w głównej mierze właśnie dzięki swojemu liderowi podopieczni Czesława Czernieckiego mogli się cieszyć z remisu.

Hampel był bohaterem piętnastego biegu, w którym rywalizował z Antonio Lindbaeckiem i Jonasem Davidssonem. Mimo przegranego startu, na trzecim okrążeniu leszczynianin minął Lindbaecka, dzięki czemu Unia wywalczyła remis. - Musieliśmy szukać różnych dogodnych ścieżek do ataku, bo bydgoszczanom na tym torze jedzie się dosyć łatwo. Wygrywaliśmy biegi, jednak czasami traciliśmy na dystansie dogodne pozycje. Każdy z nas walczył jak mógł najlepiej, bo liczył się każdy punkt. Ostatni wyścig był dla mnie bardzo stresujący, bo wiedziałem jaka jest jego stawka. Robiłem co mogłem, aby ten mecz zakończył się remisem. To się udało - twierdził Hampel.

Zdaniem samego zawodnika drużyna bydgoska zaprezentowała się dość udanie. Także wynik niedzielnej konfrontacji jest dość niespodziewany. - Rzeczywiście, wynik jest dość interesujący. Nie mogło być jednak inaczej, bowiem bydgoszczanie zaprezentowali się całkiem przyzwoicie. Po raz drugi w tym sezonie niewiele nam zabrakło, aby zdobyć komplet punktów. Łatwiej się przecież jedzie, kiedy pewnie prowadzi się od pierwszego biegu. Ta presja wobec naszej drużyny jest trochę sztucznie wytworzona. Powinniśmy oczywiście reprezentować odpowiedni poziom, choć w Bydgoszczy jeździliśmy bardzo nierówno. Potrzebujemy spokoju, aby w dalszej części sezonu ustabilizować swoją formę - tłumaczy Hampel.

Przypomnijmy, że Unia w tegorocznych rozgrywkach już raz podzieliła się punktami. Stało się to podczas pojedynku w Częstochowie, z miejscowym Włókniarzem. W ogóle początek sezonu dla leszczynian nie był zbyt udany. - Speedway Ekstraliga jest bardzo wyrównana, bo w każdym biegu jest o co walczyć. Mecz w Bydgoszczy był bardzo ciekawy, jednak czegoś nam zabrakło. Udało mi się utrzymać nerwy na wodzy przed XV biegiem. Do końca liczyłem na to, że uda mi się wyprzedzić Antonio Lindbaecka. Byliśmy faworytami, ale bydgoszczanie stawili mocny opór, bo musieliśmy mocno walczyć o ten remis - zakończył Hampel.

Źródło artykułu: