Dla Ryszarda Berezowskiego nie było straconych pozycji. Nie zdążył zostać mistrzem. Zginął w katastrofie

Ryszard Berezowski dostarczył kibicom Kolejarz Opole niezapomnianych wrażeń. Mistrzem nie został. Jego karierę przerwał tragiczny wypadek. Wraz z żoną zginął w katastrofie samolotu.

Były zawodnik Kolejarza Opole  pierwszy raz wyjechał na tor w 1979 roku. Potem zniknął na dwa lata. Szansę na regularne starty w lidze dostał, gdy wielu zawodników Kolejarza wyjechało do Niemiec. Wówczas nastąpiła eksplozja jego talentu i stał się podstawowym zawodnikiem w drużynie, prowadzącym parę, co było sporą nobilitacją.

Gdy wspominamy Ryszarda Berezowskiego warto przypomnieć trzy imprezy żużlowe na torze w Opolu. Wszystkie niosące znaczny ładunek emocji wywołanych przez jego jazdę.

Opole, 01.08.1982, DMP (I Liga) Kolejarz Opole - Falubaz Zielona Góra 47:43.

W 1982 roku drużyna Falubazu była mistrzem Polski. W jej składzie startował m.in. Andrzej Huszcza, również mistrz Polski, tyle że indywidualny. Do tamtego roku zielonogórzanie nigdy nie wygrali meczu I ligi w Opolu. Na dodatek ich lider Huszcza tydzień wcześniej pozbawił lidera opolan Leonarda Rabę tytułu mistrzowskiego w nie do końca czystych okolicznościach, wykorzystując dosyć swobodną interpretację regulaminu przez sędziego i przygotowanie toru. Zapowiadał się więc gorący mecz.

ZOBACZ WIDEO Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia

Skład opolan w tamtym spotkaniu prezentował się następująco: pierwszą parę prowadził Raba z juniorem Rolandem Wieczorkiem, drugi duet - mieszanka młodości i rutyny, czyli Herbert Karwat i Franciszek Stach i trzecia para podobna - Ryszard Berezowski i Marian Witelus. W rezerwie Stanisław Pogorzelski i świeżo ściągnięty z Rybnika Grzegorz Szczepanik.

Goście to wspomniany Huszcza, Henryk Olszak – finalista Indywidualnych Mistrzostw Świata na Wembley przed rokiem, bracia Krzystyniakowie, wschodząca gwiazda Maciej Jaworek, który trzy tygodnie wcześniej został młodzieżowym mistrzem Polski na torze w Opolu; skład uzupełniali Wiesław Pawlak i Stefan Żeromski.
Zobacz także: Kibice w Opolu najchętniej wybierają się na żużel. Piłka nożna i piłka ręczna w cieniu


Pierwszy bieg wygrali goście 4:2, w drugim dubletem górą byli gospodarze. Do trzeciego biegu wyjechali Huszcza, Berezowski, Żeromski i Witelus. Chwila koncentracji, taśma poszła w gorę i za kilkanaście sekund na tor pada Żeromski. To nic nowego, ten zawodnik często leżał w Opolu. Ale na niego wpadł Berezowski. Długo nie podnosił się z toru, w końcu zapakowali go do karetki i spiker ogłosił, że pojechał do szpitala. Sędzia udzielił upomnienia Żeromskiemu za niebezpieczna jazdę i wykluczył z powtórki Berezowskiego. Wygrał Huszcza przed Żeromskim, Witelus miał defekt, ale dojechał jako trzeci po jeden punkt.

W następnym biegu wygrał Karwat, który wcześniej wygrał drugi bieg, ale Karwat to był zawodnik, który wygrywał dwa-trzy wyścigi, a potem już bywało gorzej. W piątym biegu miał startować Berezowski, no ale pojechał do szpitala. Spiker nie zapowiadał zmiany, wszyscy czekali. Na tor wyjechali Jaworek i Krzystyniak, podjechał również Witelus i kolorowa "skóra" z frędzlami - jest Berezowski. Poobijany, ale gotów do walki. I wygrywa przed Jaworkiem i Witelusem, i Kolejarze objęli prowadzenie 16:14.

Berezowski wygrał także kolejny start, w siódmym biegu pokonał Olszaka, który w całym meczu przegrał tylko z nim, Karwatem i kolegą klubowym Huszczą. W 10. biegu Olszakowi udał się rewanż. Zielonogórzanie prowadzili 5:1, gdy Janowi Krzystyniakowi zdefektował motor. Skończyło się szczęśliwym remisem opolan. Berezowski dojechał do mety trzeci.

I ostatni start w tym meczu, trzynasty bieg, znów przeciwko Żeromskiemu. I co… znów pada na tor Żeromski, ale także Berezowski. Kto tym razem wyleciał z powtórki? Sędzia pokazuje białą i czarną flagę, czyli Żeromski. Jednak Berezowski nie był już zdolny do jazdy i w powtórce pojechał za niego Pogorzelski. Wyścig remisowy, dwa ostatnie także, mistrz Polski pokonany w Opolu 47:43. Tradycji stało się zadość. Sporo w tym zasługi Ryszarda Berezowskiego.

Opole, 16.04.1983, DMP (I Liga) Kolejarz Opole - Stal Gorzów Wlkp. 44:45.

Stal Gorzów to zespół asów, który najczęściej w Opolu wygrywał. W 1982 r. wygrał jednak Kolejarz. Teraz mogło być różnie, przede wszystkim na zachodzie został Alfred Siekierka, który przed rokiem zdobył najwięcej punktów z opolan, bo aż 12, wygrywając dwukrotnie z Rembasem i Nowakiem. W parze jeździł z nim wtedy Berezowski z kolei dwukrotnie ratując remisy, a jeden wygrywając 4:2. Trzeba jednak przyznać, że raz upadek miał Dąbrowski z Gorzowa, a w kolejnym starcie jego kolega klubowy Racięda miał defekt. Dzięki temu Berezowski przyjeżdżał jako trzeci.

Tym razem w meczu jakoś łatwo szło Kolejarzom. Pierwszy bieg ukończyło tylko dwóch zawodników: Rembas przed Stachem, młodzieżowcy upadli. W drugim świetnie wystartował Karwat, a trzeci przyjechał Berezowski. W czwartym znów Karwat pierwszy odjechał ze startu, a Berezowski poszedł za nim. Na pierwszym łuku minął Rembasa, ale na drugim okrążeniu potężnie nim zachwiało i Rembas niebezpiecznie się zbliżył. Zawodnik Kolejarza Opole opanował jednak motocykl pod samą bandą i na mecie był tuż, tuż przed Rembasem. Bieg wygrany 5:1 i 13:10 dla Kolejarza. Po piątym biegu gospodarze prowadzili sześcioma punktami. To jednak jeszcze o niczym nie świadczyło. Po czternastym biegu, który Stal wygrała 5:1 stan meczu brzmiał 41:42. Zwycięzcę meczu wyłonić miał ostatni 15. wyścig.

Zobacz także: 10 Years challenge: Kolejarz wiecznie w drugiej lidze. Jak nie teraz to kiedy?

Do tego biegu wyjechali: Nowak, który jeszcze nic nie przegrał (punkty: 3,3,3,3), Woźniak (punkty 1,0,0), Stach (punkty 2,2,2,2) i Berezowski, który miał startować spod bandy (punkty 1,2,1-).

Taśma poszła w górę, szał radości na trybunach: Stach sunął pierwszy, za nim Nowak, trzeci Berezowski, daleko z tyłu Woźniak. Wszyscy patrzyli na Stacha, czy utrzyma prowadzenie, Nowak był tuż za nim. Stawka się rozciągnęła, wydawało się, że nic już nie odbierze mu zwycięstwa.

Niespodziewanie na ostatnim wirażu Berezowski nagle atakuje Nowaka. Po co… trzecie miejsce daje zwycięstwo opolanom w meczu. Atakuje i upada na prostej tuż przed metą. Leży, a obok niego przejeżdża wlokący się z tyłu Woźniak. Sędzia uznaje winnym upadku Berezowskiego Nowaka i wyklucza go. Kolejarz odniósł zwycięstwo jednym punktem. Jednak po chwili w poprzek toru z parkingu biegnie na wieżyczkę sędziowską Jancarz, kapitan drużyny. Rozpoczęły się dyskusje. Sędzia wezwał do siebie opolan. Wszyscy czekali na ostateczną decyzję. Mijała godzina, stadion pełen kibiców. W końcu stało się, Kolejarz przegrał jednym "oczkiem". Berezowski wywołany na wieżę przyznał się, że upadł bez kontaktu z Nowakiem. To się nazywa fair-play.

Opole, 24.04.1983 r., mecz towarzyski Kolejarz Opole - Tatra Koprivnice 64:26

Tydzień po dramatycznym meczu ze Stalą do Opola przyjechała na towarzyską potyczkę drużyna Tatry z Koprivnicy (Czechy). Opolanie wyraźnie zdominowali swoich przeciwników i wygrali 64:26.

Regulamin zawodów przewidywał po meczu wyścig dodatkowy o Puchar Prezesa KS Kolejarz Opole Janusza Jabrzemskiego. W tym biegu mieli wystartować dwaj najlepsi zawodnicy z każdej drużyny. Z Tatry byli to: Jan Jasa (9 pkt.) i Stanislav Kucera (5 pkt.). Z Kolejarza: Marian Witelus (15 pkt.) i Herbert Karwat (14 pkt.). Tyle samo punktów co Karwat miał też Berezowski, ale Karwat miał lepsze czasy niż Berezowski.
Karwat zrezygnował jednak ze startu i jako czwarty na tor wyjechał Berezowski. Rok wcześniej wygrał podobny bieg podczas turnieju par z udziałem Czechow. Wówczas drugi był Karwat.

Co to był za wyścig! Po starcie Berezowski był pierwszy. Szybko pędził do przodu. Na drugim wirażu wyniosło go pod bandę, a Witelus przyciął do krawężnika - klasyczne "nożyce" i wyszedł na prowadzenie. Przejechali całe okrążenie i tym razem Berezowski robił Witelusowi nożyce. Kończyli drugie okrążenie, ale Witelus nie odpuszczał i na wirażu wyprzedził Berezowskiego, który pada na tor i nie wstaje. Wyścig przerwany. Na tor wyjechała karetka pogotowia. Tym razem nie było tak szczęśliwie jak przed rokiem. Berezowski pojechał do szpitala.

Skutki upadku okazały się poważne. Ryszard Berezowski nie startował ponad rok czasu. Gdy wrócił na tor, to już nie był ten sam zawodnik. Zaległości treningowe były wyraźne. Gdy powoli dochodził już do formy, 16 września 1984 roku, Radio Opole podało fatalną informację. Na lotnisku w Polskiej Nowej Wsi był wypadek. Przeciążony An-2 w ostatnim locie, jaki miał w planie tego dnia, spadł po starcie na ziemię. Na pokładzie byli między innymi państwo Berezowscy. Nie zdążył zostać mistrzem. W pamięci pozostał na zawsze.

Komentarze (13)
avatar
Petrus
15.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktoś coś wie o tych nie do końca czystych okolicznościach? 
avatar
basala
15.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Treść interesująca, ale od tego bolą oczy: "Ryszard Berezowski nie startował ponad rok czasu". 
avatar
sympatyk żu-żla
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To już historia .Były to inne czasy niż teraz. 
Cezariusz
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zwłaszcza w przerwie zimowej powinno być więcej świetnych artykułów tego typu. Życzyłbym sobie po jednym zapomnianym bohaterze codziennie, bo przecież każdy polski klub miał takich co najmniej Czytaj całość
avatar
toronto1
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
O co tu chodzi? Obciążony samolot rolniczy spadł na ziemię? Co on robił w tym "Antku"?