- Powoli czuję się tak jak w poprzednim roku. Szukam jazdy, gdzie jest to tylko możliwe. Wykonana praca zaczyna procentować. Sprzęt też spisuje się wyśmienicie. Problem miałem sam ze sobą. Myślę jednak, że najgorsze już za mną. Chciałbym skuteczną jazdę przede wszystkim przełożyć na mecze ligowe. Wierzę, że lepiej już będzie w niedzielę w Grudziądzu - mówi reprezentant Klubu Motorowego Ostrów.
Zwyżkę formy Gomólski zasygnalizował już w miniony weekend podczas dwóch turniejów w Niemczech. Najpierw żużlowiec ostrowskiego klubu stanął na podium w Gustrow, a w Teterow triumfował w zawodach o Złoty Kask, zdobywając po raz pierwszy w karierze oryginalne trofeum. - Nagroda rzeczywiście jest piękna. Przede wszystkim jest to inne trofeum niż te, które zazwyczaj się wygrywa. Wcale nie było łatwo je zdobyć. W Niemczech miałem się z kim pościgać. W Tererow startowałem po raz pierwszy w karierze. W Gustrow drugi raz. Obsada nie była zła. Cieszę się, że moja forma rośnie w górę i wszystko wraca do tego, co było w poprzednim sezonie - kończy 22-letni żużlowiec.