Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Czy pan Ireneusz Nawrocki, prezes Stali Rzeszów i organizator Speedway Diamond Cup, jest rzetelnym i uczciwym człowiekiem?
Niels Kristian Iversen, żużlowiec Get Well Toruń, uczestnik Speedway Diamond Cup: Mogę mówić tylko na podstawie własnego doświadczenia. Wciąż czekam na wypłatę zaległych pieniędzy przez pana Nawrockiego. Nie mam niestety odpowiedzi, kiedy otrzymam zapłatę. Jednak z płatności miała dotrzeć dwa dni przed finałem w Rzeszowie. Dotąd nic jednak nie dostałem. Na postawione przez pana pytanie muszę odpowiedzieć, nie, pan Nawrocki nie jest rzetelnym i uczciwym człowiekiem.
To ile pieniędzy jest panu winny prezes Nawrocki?
Nie rozliczył mi dwóch z trzech faktur za Diamond Cup.
Różne plotki krążą na temat diamentów, które wręczył pan Nawrocki najlepszym zawodnikom w SDC. Pan dostał jeden z nich. Czy już sprawdził pan u jubilera wartość kamienia?
Nie zrobiłem jeszcze odpowiedniej wyceny. To nie jest takie proste, bo normalny jubiler nie jest w stanie ocenić prawdziwej wartości. Rozmawiałem z miejscowym jubilerem, który na podstawie świadectwa stwierdził, że diament jest z pewnością bardzo cenny. Żeby jednak uzyskać wiedzę o realnej wartości i o tym, jak bardzo jest on cenny, musiałbym wysłać diament do specjalisty.
Czyli realnej wartości pan nie zna?
Gdyby polegać na certyfikacie, który był dołączony do diamentu, to należałoby stwierdzić, że jest on cenny i ma taką wartość, jaka została podana. Nie mogę jednak powiedzieć niczego na pewno, bo w tym celu musiałbym zrobić wycenę.
ZOBACZ WIDEO Tai Woffinden: Na PGE Narodowym najlepsza atmosfera i pełne trybuny
Czy uważa pan, że prezes Nawrocki złamał warunki umowy dotyczące startu w Diamond Cup. Miało być pięć turniejów i telewizja, a skończyło się na trzech i bez telewizji.
Szczerze mówiąc, to nie wiedziałem, czego się spodziewać przed turniejem. Zmniejszenie liczby turniejów nie stanowiło dla mnie problemu. Telewizja, jej brak, też nie była żadnym kłopotem. Miałem ochotę jeździć w turnieju, bo wszystko, co było z nim związane, brzmiało interesująco. Chciałem być częścią czegoś nowego. Nagrody i stawki też były atrakcyjne, więc się zapisałem.
Czy ma pan jakikolwiek kontakt z panem Nawrockim? Może pan do niego zadzwonić i porozmawiać o problemach z płatnościami?
Bardzo trudno jest nawiązać kontakt z panem Nawrockim. Miałem dobrą komunikację z panem Gregiem Lukowskim, który był kierownikiem imprezy do czasu drugiego turnieju w Motali. Gdy przestał się tym zajmować, pojawił się problem z komunikacją. Podobnie stało się z płatnościami.
Pan Nawrocki upiera się, że ma małe zaległości wobec zawodników. Był zaskoczony, gdy przeczytał, że żużlowcy, którzy startowali w Diamond Cup chcą iść do sądu.
Nie mogę mówić w imieniu innych zawodników. Będę się trzymał swojej sprawy. Nie otrzymałem płatności za faktury wystawione za starty w Motali i w Rzeszowie. Ja dochowałem swojej części umowy, bo zawsze podchodzę do sprawy profesjonalnie i uczciwie. Tego samego oczekuję od innych.
Za rok ma startować kolejna edycja Diamond Cup, tak twierdzi pan Nawrocki. Wystartuje pan w tym turnieju?
Jeśli dostanę moje pieniądze, a komunikacja się poprawi, to jest to możliwe. Mam świadomość, że początki są trudne, a wszyscy uczymy się na błędach. Nie zmienia to faktu, że pierwszą zasadą w robieniu czegokolwiek powinna być uczciwość.
A co chciałby pan powiedzieć zawodnikom, którzy za rok będą chcieli wystartować w Diamond Cup?
Niewiele. Każdy musi sam podjąć decyzję. Ja podałem kilka faktów, a inni mogą z tego wyciągnąć wnioski i wyrazić na tej podstawie swoją opinię.
Iversen, MJJ, Porsing, wdowa po Jedrzejaku, autosalon Skody itd.
Gdyby ktos zrobil takie zestawienie, najlepiej z kwotami, to widzielibysmy jaki rozm Czytaj całość