Adam Skórnicki (menedżer Falubazu Zielona Góra): Ten remis jest na dobry wieczór, bo trochę tego uśmiechu należało się jednym i drugim. Ten dwumecz był naprawdę zacięty. Podziękowania dla zawodników obu drużyn i wielka brawa dla Falubazu, bo naprawdę ciężko nam się zaczął ten sezon i po tak trudnym początku niełatwo jest sobie poradzić nawet w barażach.
Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra): Wolelibyśmy nie jechać w tych barażach i mieć pewne utrzymanie. Musieliśmy się jednak spiąć na te dodatkowe mecze. Margines błędu był bardzo mały. Dzięki mojej "dobrej" jeździe znaleźliśmy się w tym miejscu. Dlatego chciałem pojechać dwa równe spotkania. Wiedziałem, że bez takiej mojej jazdy z mojej strony będzie ciężko. Uważam, że dałem radę i pojechałem dwa dobre mecze. Michael Jepsen Jensen również. Teraz czas na zasłużony urlop, bo ostatnie tygodnie były bardzo trudne i trzeba oczyścić głowę. Gratuluję też drużynie rybnickiej, bo postawiła nam opór.
Jarosław Dymek (menedżer ROW-u Rybnik): Gratuluję gościom z Zielonej Góry, bo byli lepsi w tym dwumeczu. Ciężko coś mówić po takim spotkaniu. Ten sezon nie tak miał wyglądać. Daliśmy ciała po całości. Dwoma zawodnikami się meczu nie wygra. My ten mecz powinniśmy oglądać w telewizji. Powinniśmy byli z Lublina wrócić z uśmiechami na twarzy jako zwycięzcy.
Mateusz Szczepaniak (ROW Rybnik): Baraż to nie jest tylko jedno spotkanie. Końcówka meczu w Zielonej Górze była kluczowa. My się szykowaliśmy przez dwa dni do tego spotkania, mieliśmy treningi. Jak było widać, Falubaz jest lepszy. Na pewno nam w głowach zostaje finał w Lublinie, bo mieliśmy przewagę i ten mecz się nie ułożył po naszej myśli.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: finał Fogo Unia Leszno - Cash Broker Stal Gorzów