Sponsorzy forBET Włókniarza Częstochowa kuszą Maksyma Drabika, a w Betard Sparcie poirytowanie. Wrocławianie za nic w świecie nie chcą stracić swojego najlepszego juniora. Mówią jednak, że takie, nie inne zachowanie osób powiązanych z częstochowskim klubem powoduje, że sprawy mogą się różnie potoczyć.
Trudno się dziwić zdenerwowaniu Sparty. W końcu Drabik jest tym zawodnikiem w ich zespole, który zwykle robi różnicę. Posiadanie takiego młodzieżowca, nawet jeśli jest w słabszej formie, to skarb. Zainteresowanie Włókniarza może w najgorszym razie rozbić dobrze funkcjonującą koncepcję. W najlepszym zmusi Spartę do głębszego sięgnięcia do kieszeni. Wiadomo, że jak ktoś kusi, to oferuje więcej niż dotychczasowy pracodawca. Wrocławianie, chcąc zatrzymać Maksyma, będą musieli coś dołożyć. Zwłaszcza jeśli zawodnik będzie miał rozterki. A słuchając tego, co ma do powiedzenia częstochowska strona, zakładamy, że będzie je miał.
We Włókniarzu utrzymują bowiem, że to nie oni kuszą Maksyma, lecz on sam coraz poważniej rozważa powrót w rodzinne strony. Mówią, że w związku z tym nie muszą oferować milionów, bo nie chodzi o wyrwanie zawodnika i licytację. Przeciągnięcie Drabika istotnie zmieniłoby układ sił, a Sparta znalazłaby się w położeniu nie do pozazdroszczenia.
ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany
Mówi się trudni i jedzie dalej.
Pamiętam, kiedy Sparta miało ZERO punktów w całym sezonie, a mnie nie przeszkadzało chadz Czytaj całość
" W Sparcie mówią...."
Kto?
Kiedy?
Kłamiesz jak zwykle, tylko potem nie przepraszasz pudelku!