Zakasał rękawy i przyszły efekty. Tonder zawstydził seniorów Falubazu

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Mateusz Tonder na prowadzeniu w biegu juniorskim. Za nim Michał Gruchalski i Bartosz Świącik
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Mateusz Tonder na prowadzeniu w biegu juniorskim. Za nim Michał Gruchalski i Bartosz Świącik

Jeśli szukamy pozytywów w Falubazie Zielona Góra, to znajdujemy go w osobie Mateusza Tondera. Ostatnie dni dla juniora były udane. W niedzielę na wyjeździe w Częstochowie przeciwko forBET Włókniarzowi zdobył 6 punktów, wygrywając dwa biegi.

Podczas starcia forBET Włókniarza Częstochowa z Falubazem Zielona Góra (52:38) faworytem biegu młodzieżowego był Michał Gruchalski, mimo że w ostatnim czasie wzrosła dyspozycja Mateusza Tondera. Częstochowianin też jest w niezłej formie i przeważyć miał atut znajomości toru. A jednak, z pewnej wygranej cieszył się Tonder, który minął Gruchalskiego na drugim wirażu. Mało tego, wykręcił lepszy czas niż Leon Madsen w pierwszej odsłonie dnia.

Później młodzieżowiec Falubazu zapisał na swoim koncie dwa zera, ale w czwartym starcie sensacyjnie wespół z Michaelem Jepsenem Jensenem przywieźli za sobą Adriana Miedzińskiego. Tonder naprawdę miał powody do zadowolenia. Zresztą ma ich coraz więcej, bo notuje progres, co udowadniał w imprezach młodzieżowych (komplet w DMPJ na torze w Rybniku).

O to, z czego wynika rosnąca forma zielonogórskiego juniora zapytaliśmy trenera Falubazu, Adama Skórnickiego. Wskazał on na dwa aspekty. - Na razie liczba na liczniku wyścigów Mateusza Tondera jest bardzo mała. On dopiero teraz zaczyna to wszystko poznawać, ciężko pracuje. Na pewno miał większe oczekiwania co do wyników od początku sezonu. Również wielu ludzi miało wysokie oczekiwania w stosunku do jego osoby. Myślę, że trochę za wysokie jak na jego wspomniany licznik okrążeń - analizował w rozmowie z naszym serwisem mistrz Polski z 2008 roku.

- Ostatnimi czasy Mateusz wziął się ostro do pracy, poznaje różne tajniki speedwayowego rzemiosła, ma do pomocy Krzysztofa Jabłońskiego i to wszystko zaczyna dawać owoce. Efekty pracy nie są widoczne na pstryknięcie palcami. Czasami trzeba na to poczekać i sądzę, że ci, którzy czekali, za niedzielny mecz na stojąco mogli mu bić brawo - kontynuował Skórnicki.

Mógł on być zadowolony nie tylko z Tondera, ale też z debiutującego Damiana Pawliczaka. Mało kto przypuszczał, że już w pierwszym swoim biegu w PGE Ekstralidze zdobędzie punkty. Zdecydowanie pokonał Bartosza Świącika w wyścigu juniorskim. -Debiut bardzo udany. Przede wszystkim prezentował pewną jazdę, pewnie dojechał do mety bez żadnego zastanawiania się po drugim czy trzecim okrążeniu - chwalił swojego podopiecznego Adam Skórnicki. - W pierwszym wyścigu wywalczył punkt i dzięki dyspozycji młodzieżowców przez moment prowadziliśmy w tym spotkaniu - zakończył szkoleniowiec Falubazu.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników Falubazu Zielona Góra

Źródło artykułu: