Prezes spędzał na stadione całe dnie. Wymowne słowa lidera Orła Łódź

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Norbert Kościuch
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Norbert Kościuch

Orzeł Łódź wygrał z Lokomotivem Daugavpils 50:40 i rozpoczął marsz w górę tabeli. Jeden z liderów zespołu Norbert Kościuch nie ma wątpliwości, że tej wygranej nie byłoby bez prezesa Witolda Skrzydlewskiego.

- Prawda jest taka, że bez prezesa nie rozmawialiśmy teraz w ogóle o jeździe na żużlu. Należą mu się wielkie ukłony za to, czego dokonał - mówi w rozmowie z oficjalną stroną łódzkiego klubu Norbert Kościuch.

- Przez ostatni miesiąc bywałem w Łodzi naprawdę często. Postępy w pracach było widać gołym okiem, a na takiej budowie zauważanie efektów z dnia na dzień nie jest takie łatwe. Nie wystarczy wkręcenie jednej czy drugiej żarówki. Wiem, że to wszystko kosztowało prezesa dużo sił. W ostatnich dniach wyglądał już na zmęcznego, ale wcale mnie to nie dziwi. Miał prawo się tak czuć, bo na stadionie siedział od rana do wieczora i pilnował przebiegu prac - wyjaśnia Kościuch.

W niedzielę Orzeł nie zdołał rozegrać meczu ze Zdunek Wybrzeżem ze względu na intensywne opady deszczu. Dzień później aura nie stanowiła już problemu, ale za to pojawiły się inne kłopoty. Łodzianie do rywalizacji z Lokomotivem przystąpili z trójką juniorów, bo mecze w lidze angielskiej mieli Hans Andersen i Josh Grajczonek. Mimo osłabień drużyna wygrała, a przed ostatnim biegiem miała jeszcze szanse na punkty bonusowy.

- Przed meczem każdy brałby wygraną za dwa punkty w ciemno. Po spotkaniu niby można czuć niedosyt, ale moim zdaniem należy jeść małą łyżką. Wiadomo, w jakim jechaliśmy składzie - wyjaśnia Kościuch. - Poza tym, to były pierwsze oficjalne zawody. Nie do końca wiedzieliśmy, jak będzie zachowywać się tor i w którą stronę będzie należało pójść z przełożeniami. Na szczęście w miarę szybko się połapaliśmy - dodaje zawodnik Orła, który dostarczył kibicom wielu emocji. To między innymi za jego sprawą oglądaliśmy pasjonującą walkę i efektowne mijanki na dystansie.

- Kibice mogą być pewni, że z meczu na mecz tej walki będzie jeszcze więcej -podkreśla. - Każde okrążenie przejechane przez czterech zawodników powoduje, że nawierzchnia się miesza. Nic nie jest w stanie zrobić tego lepiej niż nasze opony. To będzie długotrwały proces, ale niebawem nasz tor stanie się już powtarzalny -podsumowuje Kościuch.

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018

Źródło artykułu: