Rafał Dobrucki czeka na Gleba Czugunowa. "Szybko się liże"

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: trener Rafał Dobrucki i junior Przemysław Liszka
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: trener Rafał Dobrucki i junior Przemysław Liszka

Przerwa w rozrywkach PGE Ekstraligi to doskonała szansa dla Betard Sparty Wrocław, by popracować nad własnym torem. Menedżer Rafał Dobrucki ocenia, że w tym aspekcie jego drużyna ciągle ma rezerwy.

Żużlowcy Betard Sparty Wrocław swój ostatni mecz ligowy odjechali 1 lipca. Kolejny bój w PGE Ekstralidze czeka ich dopiero pod koniec miesiąca, gdy na Stadionie Olimpijskim dojdzie do starcia forBET Włókniarzem Częstochowa. Nie oznacza to jednak, że wrocławianie będą leniuchować w trakcie przerwy wakacyjnej w rozrywkach.

- Wykorzystamy ten czas na treningi. Nie przewidujemy meczów towarzyskich. Mamy mundial, a takie spotkania to praktykują właśnie piłkarze - mówi Rafał Dobrucki, menedżer Betard Sparty.

Dobrucki wie, że może wykorzystać najbliższe tygodnie, by w spokoju popracować z drużyną. - Szukamy ciągle optymalnego toru. Można powiedzieć, że nigdy nie jest gorzej, ale zawsze może być lepiej. Cały czas do tego zmierzamy, by od pierwszych wyścigów zawodnicy trzymali się tego, co było na treningu. Mówię o powtarzalności nawierzchni, ale też by już od pierwszej gonitwy można było atakować. To jest cel numer jeden, jeśli chodzi o nasz tor - dodaje.

W trakcie przerwy wakacyjnej menedżer Betard Sparty będzie też nasłuchiwać wieści z gabinetów lekarskich, gdyż do zdrowia po kontuzji dochodzi Gleb Czugunow. W klubie mocno liczą na młodego Rosjanina, który przebojem wdarł się do składu. Tym bardziej, że ostatnie zawody ligowe pokazały, że pod formą znajduje się Damian Dróżdż. 21-latek przeciwko tarnowskim Jaskółkom zdobył ledwie punkt, choć rywal nie zawiesił wysoko poprzeczki.

- Gleb jest pod dobrą opieką i szybko się liże. Mam nadzieję, że to nie potrwa zbyt długo. Czekamy na niego cierpliwie. Nie wywieramy żadnej presji, bo musi być w stu procentach zdrowy, aby mógł wznowić treningi. Wtedy zobaczymy jak to wygląda. Na ten dzień wszystko idzie zgodnie z planem - stwierdza Dobrucki.

Opiekun wrocławskiej drużyny nie chce jednak określać kiedy możemy zobaczyć Czugunowa z powrotem na torze. - Trudno to ocenić. Z początku lekarze mówili, że to pięć-sześć tygodni od momentu odniesienia kontuzji - przypomina.

W najbliższych dniach Dobrucki będzie mieć też multum pracy z juniorami, bo w Polsce rozegranych zostanie szereg imprez juniorskich. Menedżer Betard Sparty będzie zwracać uwagę na Przemysława Liszkę, który ostatnio odjechał pierwszy mecz w tym sezonie i może na dobre wygryźć ze składu Patryka Wojdyłę. - Przemek pracuje i robi drobne, a czasem nieco większe postępy. Jego jazda i starty, nad którymi pracujemy najmocniej, w spotkaniu z Unią Tarnów wyglądały na plus - podsumowuje Dobrucki.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po tarnowsku

Źródło artykułu: