Gomólski odpłacił się Skórnickiemu. Przełamanie przyszło w najlepszym momencie

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Kacper Gomólski w parku maszyn
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Kacper Gomólski w parku maszyn

Kacper Gomólski w meczu Falubazu Zielona Góra z Betardem Spartą Wrocław (51:39) pojechał najlepsze zawody w zielonogórskich barwach w tym sezonie. Jego skuteczna postawa była jednym z kluczy do zwycięstwa Falubazu.

Dla Falubazu Zielona Góra niedzielne starcie z Betardem Spartą Wrocław było najważniejszym dotychczas spotkaniem w tym sezonie. Dzięki wygranej oraz wywalczeniu punktu bonusowego, zielonogórzanie uciekli spod topora i przybliżyli się do utrzymania w PGE Ekstralidze.

- Daliśmy z siebie wszystko. Dla mnie to też były w miarę udane zawody. Przede wszystkim wrócił Piotr Protasiewicz, a takiego kapitana potrzebowaliśmy. Pociągnął drużynę, reszta zrobiła swoje. Dzięki temu wygraliśmy z bonusem - komentuje Kacper Gomólski.

Gdy po dwóch wyścigach 25-latek miał na swoim koncie jedno oczko niewiele osób wierzyło, że wychowanek klubu z Gniezna w końcu pojedzie niezłe zawody w barwach Falubazu. Tymczasem Gomólski w kolejnych dwóch gonitwach świętował z kolegami z pary podwójne zwycięstwa.

ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie! Zobacz na jakim etapie jest budowa

- Na początku jechałem na tych przełożeniach, które pasowały podczas piątkowego treningu, ale okazało się, że w niedzielę one już kompletnie się nie sprawdzały. Tor był dziwnie podobny do piątkowego, ale jednak był całkowicie inny. Mimo to, w dwóch ostatnich biegach czułem się już szybszy od rywali - tłumaczy.

Gomólski w pełni odpłacił się Adamowi Skórnickiemu, który nie odstawił go od składu, choć ten przed tygodniem pojechał bardzo słabe zawody, w Gorzowie gromadząc tylko oczko z bonusem.

Między innymi za sprawą Gomólskiego, Falubaz w trzeciej serii spotkania z Betardem Spartą zanotował trzy podwójne wygrane, które znacznie przybliżyły zielonogórzan do niezwykle cennego triumfu. - Poczyniliśmy wiele korekt w maszynach i to ruszyło. Dobre odczytanie toru w drugiej fazie zawodów było kluczem - przyznaje.

Falubaz wygrał z wicemistrzami Polski za trzy punkty, ale nadal nie może być pewny utrzymania w PGE Ekstralidze. Z drugiej strony ten mecz pokazał, że zespół z Winnego Grodu stać na wygrywanie z najmocniejszymi rywalami. - Nie patrzymy na innych, staramy się skupiać tylko na naszej drużynie. Wygraliśmy za trzy punkty i tylko możemy się z tego cieszyć - kończy Gomólski.

Źródło artykułu: