W okresie zimowym Betard Sparta Wrocław wygrała batalię o Gleba Czugunowa. Dobre występy młodego Rosjanina w sezonie 2017 sprawiły, że biło się o niego kilka klubów. Dla wrocławian 18-latek to jednak melodia przyszłości.
Umowa w drużynie ze stolicy Dolnego Śląska miała być dla niego szansą. Czugunow miał mieć zapewnione miejsce do rozwoju i treningów u boku najlepszych. Dzięki temu miał podnosić swoje umiejętności. Nikt mu nie gwarantował miejsca w składzie, biorąc pod uwagę obecność w nim takich zawodników jak Damian Dróżdż, Andrzej Lebiediew czy Max Fricke.
Słaba forma Lebiediewa i Dróżdża sprawiła, że Czugunow dostał swoją szansę w siódmej rundzie PGE Ekstraligi. Rosjanin zdobył 8 punktów i bonus przeciwko MRGARDEN GKM Grudziądz i może być wielkim wygranym tego sezonu. Co ciekawe, niewiele brakowało, a nie byłoby go już we Wrocławiu. - Szukałem jazdy w I lidze, ale dużo klubów mnie nie chciało - powiedział 18-latek.
Reprezentant Rosji miał świadomość, że w Betard Sparcie może sobie nie wywalczyć miejsca w składzie, dlatego myślał o poszukaniu szansy w innym ośrodku. Działacze z Nice 1.LŻ nie byli jednak zainteresowani jego osobą. - Zgłosiłem się do dwóch czy trzech drużyn, w których chciałem jeździć, ale mnie nie chcieli. Mówili, że mają zbudowane składy i nie ma dla mnie miejsca. To ich sprawa - dodał Czugunow.
ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu