Duńskie kwalifikacje do Speedway Grand Prix 2019 odbyły się 20 kwietnia w Holsted. Zabrakło tam jednego z najlepszych duńskich żużlowców - Leona Madsena, który w tym czasie startował w Speedway Best Pairs w Rzeszowie. Czołowy jeździec forBET Włókniarza Częstochowa nie kryje swojego rozżalenia z powodu całej sytuacji.
- Już w styczniu federacja informowała, że eliminacje do Grand Prix będą miały miejsce 21 kwietnia. Tymczasem po zapoznaniu się z kalendarzem ligowym w Polsce doszło do zmiany daty na 20 kwietnia ze względu na spotkanie Nice 1. LŻ w Gdańsku - tłumaczy Madsen.
Żużlowiec starał się wpłynąć na federację, jednak nic to nie dało. W uzasadnieniu Duńczycy stwierdzili, że nie uznają SBP jako międzynarodowych zawodów żużlowych. Z tego względu nie wzięto pod uwagę turnieju w Rzeszowie przy ustalaniu daty krajowych eliminacji SGP.
Madsen przypomina sytuację sprzed dwóch lat, kiedy to ze względu na ligowy mecz Michaela Jepsena Jensena w PGE Ekstralidze doszło do korekty duńskiego terminarza. - Moim zdaniem federacja w ten sposób mnie dyskryminuje. Dla jednego zawodnika w 2016 roku przełożyli kwalifikacje, a dla mnie w tym sezonie nie chcieli - podkreśla żużlowiec.
W związku z opisaną kolizją terminów Madsen może liczyć jedynie na stałą dziką kartę od organizatorów Grand Prix. - Sezon rozpocząłem dobrze i mam nadzieję, że moje wyniki pozwolą otrzymać wyróżnienie, którego jeszcze nigdy nie otrzymałem. To niestety jedyna opcja, która mi została - kończy Duńczyk.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców