Lasse Bjerre jest młodszy o dziewięć lat od swojego brata. 25-letni obecnie żużlowiec od pierwszych kroków na żużlu był porównywany do Kennetha i wraz z bratem podpisał w 2010 roku kontrakt z zespołem z Wrocławia. Początkujący junior nie zrobił jednak furory.
W 2014 roku powrócił do naszego kraju już jako zawodnik Polonii Bydgoszcz, jednak w dwóch meczach zdobył łącznie siedem punktów. Przez większość kariery ścigał się w Anglii i w Danii, teraz otrzymał szansę w Arge Speedway Wandzie Kraków, w której ze względu na brak zawodników z wielkimi nazwiskami, w końcu może się wybić.
Lasse Bjerre w debiucie w nowym zespole zdobył 6 punktów i bonus. Dla niego to kolejna szansa, by pokazać się w naszym kraju. - Na to właśnie liczę, że będę jeździł regularnie w lidze polskiej. Mam szybsze silniki oraz większe doświadczenie niż podczas swoich wcześniejszych prób. Czekam na spotkania z innymi rywalami - powiedział Duńczyk.
Młodszy brat wielokrotnego uczestnika cyklu Grand Prix był skazany na żużel. Sam dużo czerpie od Kennetha Bjerre. - Jest to fajna sytuacja, bo Kenneth mi dużo pomaga. Środowisko ode mnie dużo wymaga, ale z pewnością mi to nie przeszkadza. Chcę być jak najlepszym zawodnikiem. Pracuję na to, by stać się lepszym od brata - zdeklarował.
Podczas pierwszego w 2018 roku meczu w Gdańsku żużlowiec, podobnie jak reszta drużyny, miał spore kłopoty, czego efektem był wynik - Zdunek Wybrzeże wygrało 64:26. - Ja sam miałem problemy z przełożeniem, ale zawsze uczę się na swoich błędach. Jechaliśmy najlepiej jak potrafiliśmy, ale to początek sezonu. Wierzę, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej. Szkoda, że straciliśmy Ernesta Kozę już w pierwszym jego wyścigu. Próbowaliśmy walczyć bez niego, ale takie osłabienie zawsze wdaje się we znaki - przypomniał Lasse Bjerre.
Żużlowiec kolejną szansę na pokazanie swoich umiejętności będzie miał w najbliższej kolejce. Arge Speedway Wanda Kraków podejmie Orła Łódź.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu