W Euro Finannce Polonii nie zostali dwaj kluczowi zawodnicy - Norbert Kościuch i Michał Szczepaniak. Pierwszy wzmocnił mającego ekstraligowe aspiracje Orła Łódź, z kolei drugi przeniósł się do Gdańska. Pilanie rzutem na taśmę wzmocnili skład, wypożyczając z MRGARDEN GKM-u Grudziądz Rafała Okoniewskiego. Pozyskanie wychowanka może jednak nie wystarczyć, by nawiązać walkę z czołówką Nice 1. Ligi Żużlowej.
Patrząc na kadry poszczególnych drużyn, w Pile rewelacji nie ma. Mocniejsze na papierze są zespoły z Łodzi, Gdańska, Rybnika czy Lublina. Dostanie się do play-offów może być więc niewykonalne.
- Myślę, że w porównaniu do sezonu 2017, nadchodzące rozgrywki będą jeszcze trudniejsze. Widać już po samych składach, że nasi rywale poważnie się wzmocnili. Cała liga będzie mocniejsza - uważa menedżer pilan, Tomasz Żentkowski.
W Polonii wychodzą więc z założenia, że należy mierzyć siły na zamiary. - Pojedziemy bez przesadnej presji na wynik, chcąc sprawić jednak niejedną pozytywną niespodziankę. Jeśli podobnie jak w tym roku, skończylibyśmy ligę w okolicach piątej lokaty, byłbym zadowolony - mówi Żentkowski.
Wiele zależy na pewno od nowych zawodników. Nie tylko od Okoniewskiego, ale też od Tomasa H. Jonassona czy Chrisa Harrisa. - Myślę, że spory potencjał drzemie zarówno w dotychczasowych, jak i naszych nowych zawodnikach. Mamy skład, który może zrobić w lidze naprawdę solidny wynik - zapewnia menedżer.
ZOBACZ WIDEO Nadzieja na eksperymentalne leczenie Tomasza Golloba
Na razie można gdybać, wróżyć z fusów, dzielić skórę na niedźwiedziu - również czekać na sezon i rozstrzygnięcia...