ROW Rybnik czeka na przelew za Maxa Fricke. Raczej z Leszna, niż z Wrocławia

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Max Fricke i Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Max Fricke i Vaclav Milik
zdjęcie autora artykułu

Do działaczy ROW-u dotarła informacja, że Max Fricke ustalił warunki kontraktu z Fogo Unią. Teraz w Rybniku czekają już tylko na to, aż leszczynianie podejmą rozmowy dotyczące przelewu kwoty odstępnego.

Piotr Rusiecki, prezes Fogo Unii, pytany przez nas kilka dni temu o to, czy leszczyński klub poprzestanie na transferach Jarosława Hampela i Brady'ego Kurtza, nie potwierdził tych zakupów, ale i też powiedział nam, że szykuje jeszcze jakąś bombę. Spekulowaliśmy, że może chodzić o Maxa Fricke. Potem jeszcze dotarły informacje o możliwym angażu Damiana Balińskiego, ikony Unii. Wiele wskazuje na to, że bombą będzie jednak Fricke.

Młody Australijczyk ma jeszcze przez rok ważny kontrakt z ROW-em Rybnik, ale klub spadł z PGE Ekstraligi, a Fricke nie chce jeździć w Nice 1.LŻ. Max rozmawiał o kontrakcie z Betard Spartą Wrocław i Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra, ale dla obu klubów problemem była suma odstępnego, jakiej zażądał rybnicki klub. W kontrakcie Fricke jest zapis, że w przypadku zerwania umowy ROW może podyktować dowolną sumę transferową. Padła kwota 360 tysięcy złotych. Falubaz jeszcze kilkanaście dni temu negocjował, prosił o obniżenie ceny, ale prezes ROW-u Krzysztof Mrozek był nieugięty. Z kolei Sparta w zasadzie w ogóle nie podjęła rozmów o kasie. Fogo Unia może jednak położyć żądaną kwotę na stole.

ROW otrzymał już pocztą pantoflową informację, że Fricke dogadał się z Unią. Rybniczanie cierpliwie teraz czekają na kontakt ze strony leszczyńskiego klubu. Pieniądze się przydadzą, bo ROW buduje zespół na miarę walki o awans do PGE Ekstraligi. Inna sprawa, że dla śląskiego klubu nie ma znaczenia, z jakiego źródła pójdzie przelew. A zwrot akcji, znając żużlowców, jest możliwy. Skądinąd wiemy, że Fricke bardzo zależało na Sparcie. Pewnie tam widział dla siebie większą szansę na dużą liczbę startów. Nie mamy informacji, dlaczego zmienił zdanie i czy decyzja o związaniu się z Unią jest ostateczna.

ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym

Źródło artykułu: