Młodszy brat Chrisa Holdera co prawda nie błyszczał w rewanżowym barażu o PGE Ekstraligę w Gdańsku, ale i tak zdobył ważne punkty, które pomogły Get Well Toruń pokonać Zdunek Wybrzeże 50:40. Po pierwszym spotkaniu torunianie nie mogli być jednak pewni tego, że nad morzem czeka ich spacerek.
Australijczyk był zdziwiony tym, jak przebiegł szczególnie pierwszy mecz barażowy. - Trudno mi powiedzieć z czego to wynikało. W Toruniu od samego początku wysoko prowadziliśmy i to nas zgubiło. Po wyniku 15:3 się wyłączyliśmy i wykorzystało to Wybrzeże. Teraz pojechaliśmy lepiej, poczuliśmy presję i wpłynęło to pozytywnie na wynik - powiedział Jack Holder.
Młody zawodnik nie był pierwszą opcją dla Get Well. Potrafił jednak udowodnić, że warto na niego stawiać. - Jest bardzo dobrze, szczególnie biorąc pod uwagę że nie jeżdżę na moich motocyklach i silnikach, tylko na pożyczonych. Jest dobrze, a w przyszłym sezonie może być jeszcze lepiej. Sam czekam na to co się wydarzy - ocenił.
Żużlowiec nie chciałby się ruszać z pierwszego klubu w Polsce, który dał mu szansę. - Na pewno chciałbym zostać w Get Well Toruń. Udowodniłem sam sobie, że mogę jeździć z najlepszymi. Ekstraliga na pewno mnie nie przeraża - podkreślił Holder.
ZOBACZ WIDEO Mówienie o korupcji w sporcie żużlowym jest przedwczesne