Dla niego nie ma straconych pozycji. Thomsen może zrobić różnicę w finale

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: zawodnicy z Gdańska i z Tarnowa
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: zawodnicy z Gdańska i z Tarnowa

Anders Thomsen powoli staje się jednym z ulubieńców gdańskiej publiczności. Duńczyk imponuje przede wszystkim jazdą na dystansie. Nie ma dla niego straconych pozycji i swoją postawą ekscytuje kibiców.

Gdy po starcie Anders Thomsen jedzie za dwoma rywalami można mieć pewność, że na torze będzie się dużo działo. Duńczyk pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych, nawet na trudnym do wyprzedzania gdańskim torze. W niedzielę miał utrudnione zadanie ze względu na opady deszczu.

- Wiele lat temu ścigałem się w takich warunkach, choć w Anglii niemal zawsze to tak wygląda. Mój silnik był przygotowany na jazdę na mokrym torze, a dużo pomógł nam sobotni trening. Wygraliśmy, mamy osiem punktów przewagi i to jest najważniejsze - powiedział Thomsen po tym, jak zdobył 8 punktów, a Zdunek Wybrzeże Gdańsk wygrało 40:32 z Grupą Azoty Unią Tarnów.

Wydaje się, że głównym celem Duńczyka będzie poprawa techniki wyjścia spod taśmy. Gdy mu się to uda, może dzielić i rządzić na światowych torach. - W niedzielę byłem niesamowicie wolny na starcie, kompletnie mnie nie ciągnęło i nic nie potrafiłem z tym zrobić, mimo że nie powinienem mieć problemów ważąc 58 kilogramów. Czasami mam dobre starty, czasami gorsze. Gdy się przegra spod taśmy, trzeba walczyć na dystansie - zauważył Duńczyk.

Właśnie osoba Andersa Thomsena może być języczkiem u wagi w kontekście rewanżu w Tarnowie. W pierwszym meczu obu drużyn zdobył 15 punktów w sześciu wyścigach. Gdy poziomem dostosuje się do niego choćby dwóch zawodników Zdunek Wybrzeża, na torze może być gorąco. - Ja sam pojechałem dobrze w Tarnowie w poprzednim spotkaniu i teraz może być podobnie. Jestem gotowy na jazdę w PGE Ekstralidze - podsumował Anders Thomsen.

ZOBACZ WIDEO Upadek Drabika i piękne zwycięstwo Smektały. Zobacz skrót 2. finału IMŚJ w Guestrow [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

Źródło artykułu: