Janusz Stefański funkcję p.o. prezesa zarządu Klubu Motorowego Ostrów objął w październiku 2007 roku po wybuchu tzw. afery korupcyjnej. Był to jeden z najtrudniejszych momentów w historii ostrowskiego żużla. Wtedy wszyscy spodziewali się najgorszego - zaprzepaszczenia sukcesów organizacyjnych ostatnich lat, degradacji zespołu do II ligi i w końcu upadku klubu. Dzięki ekipie pod kierownictwem Stefańskiego tak się nie stało. Wręcz przeciwnie. W minionym roku kibice po raz kolejny przeżywali wspaniałe ligowe emocje, a na ostrowskim stadionie w ramach imprezy "Legendy rocka, legendy żużla" koncertowała niezapomniana grupa Scorpions.
Stefański funkcję p.o. prezesa zarządu miał pełnić tymczasowo - do czasu oczyszczenia z zarzutów korupcyjnych poprzedniego szefa klubu Jana Łyczywka. Początkowo spodziewano się, że będzie to co najwyżej sześć miesięcy. Niestety, pomimo iż od słynnego meczu Stal Gorzów - KM Ostrów minęło półtora roku sprawa nadal nie została ostatecznie rozstrzygnięta (obecnie trwa apelacja). Co gorsza w styczniu tego roku w wypadku samochodowym zginął Łyczywek. W tej sytuacji dalsze utrzymywanie tego stanu rzeczy stało się bezzasadne.
Swoją rezygnację Stefański zapowiadał od kilku miesięcy. Dla nikogo nie może być więc ona zaskoczeniem. - Tak naprawdę miałem zrezygnować jesienią ubiegłego roku. Wtedy jednak sponsorzy poprosili mnie o skompletowanie składu na kolejny sezon. Gdy przyszedł styczeń trzeba było zadbać o zgodne z przepisami przygotowanie organizacyjne klubu do startu w rozgrywkach, a później o zorganizowanie "Weekendu Otwarcia Sezonu Żużlowego" - Janusz Stefański.
Stefański zamierza zająć się prywatną działalnością gospodarczą i w jej ramach między innymi organizować różne wydarzenia sportowe i kulturalne. Cały czas deklaruje też gotowość współpracy z klubem. - Jeśli tylko taka będzie wola członków zarządu nadal będę pracował dla Klubu Motorowego. Moje zaangażowanie w działalności na rzecz ostrowskiego speedwaya nie musi zbyt wiele się zmienić. Chcę jednak także realizować pomysły wykraczające poza ramy funkcjonowania klubu. I dlatego - dla przejrzystości sytuacji - rezygnuję z funkcji pełniącego obowiązki prezesa KM-u - wyjaśnia Stefański.