W tym artykule dowiesz się o:
Nowy kontrakt telewizyjny, dzięki któremu Ekstraliga Żużlowa wzbogaci się o ponad 60 milionów złotych, nie interesował prezesów klubów PGE Ekstraligi tak bardzo, jak regulaminowa nowinka związana z powrotem numerów 8 i 16. Kiedyś drużyny jeździły w 8-osobowych składach, ale zrezygnowano z tego z powodów finansowych. Za rok stare rozwiązanie ma wrócić.
Prezesi ekstraligowych klubów mieli wielką ochotę, by o numerach 8 i 16 rozmawiać w minioną środę. Jednak temat został przełożony na kolejne spotkanie. Nie zmienia to faktu, że działacze mają swoje pomysły związane z nową-starą regulacją.
- Już nawet rozpisałem sobie pewne pomysły na karteczkach - mówi nam Michał Świącik, prezes Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa, który w przeszłości zgłaszał wiele ciekawych, regulaminowych rozwiązań. - Dodatkowy zawodnik daje nam większe, taktyczne możliwości. Kiedyś pod numerami 8 i 16 wpisywało się największą gwiazdę, która jechała sześć razy zastępując najsłabsze ogniwa w dowolnym momencie.
Pomysły prezesa Świącika na numery 8, 16? - Na pewno nie zwiększałbym liczby zawodników zagranicznych w składzie - rozpoczyna działacz. - Trzech wystarczy. Nie mam jednak nic przeciwko, żeby obcokrajowca wpisywać pod numer 8 lub 16, bo to element taktyki. Kibice mieliby o czym dyskutować w trakcie meczu.
- Jak słyszę o powrocie dodatkowego zawodnika w składzie, to myślę o takich żużlowcach, jak Czaja, Łęgowik czy Borowicz - wylicza Świącik. - Gdyby ten przepis był wcześniej, to ich kariery mogły się potoczyć inaczej. Mogliby zostać, bo byliby potrzebni. Może któryś z nich, by na tym skorzystał.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody. Możliwy deszcz w całej Polsce
Czy po powrocie do 8-osobowych składów powinno się nadal ograniczać liczbę obcokrajowców? 
na Instagramie 
na Facebooku 
Rozwiń odpowiedzi (1)
