Mały sukces Włókniarza w Zielonej Górze. Wynik, jakby jechali w pełnym składzie

WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Michał Świącik
WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Michał Świącik

Michał Świącik jest zadowolony z końcowego wyniku wyjazdowego meczu Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa w Zielonej Górze. - W niepełnym składzie uzbieraliśmy 37 punktów - zauważył. Rezultat byłby lepszy, gdyby nie słaba postawa Mateja Zagara.

Częstochowianie już od 3. wyścigu meczu w Zielonej Górze musieli rywalizować w osłabionym składzie. Po upadku niezdolny do kontynuowania zawodów był Andreas Jonsson, za którego Lech Kędziora stosował rezerwy taktyczne.

Dodatkowy ciężar wzięło na swoje barki dwóch zawodników - Leon Madsen zdobył imponujące 15 punktów z bonusem, z kolei Rune Holta zapisał na swoim koncie 11 "oczek".

- Tak naprawdę jechało dwóch i pół zawodnika. To był dla nas bardzo pechowy mecz. Początek był w miarę w porządku, ale wszystko zawaliło się po kontuzji Andreasa. Jonsson jest ojcem drużyny i po jego wypadku zeszło z nas powietrze. Widzieliśmy, że Andreas z minuty na minutę czuł się coraz gorzej - przyznał w rozmowie z nami Michał Świącik.

Mimo osłabienia, Lwy w Winnym Grodzie pokazały pazur, a zdobycie 37 punktów może być odebrane jako mały sukces. - Wiele osób obstawiało wynik 52:38 na korzyść Falubazu. My, w niepełnym składzie, uzbieraliśmy 37 punktów. Jak
na to, że jechało 2,5 zawodnika, to nie jest zły wynik. Szkoda, bo gdyby był Andreas, to ten mecz mogłoby się ułożyć inaczej - ocenił prezes Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa.

Końcowy rezultat mógł być dla częstochowian jeszcze lepszy, gdyby nie bardzo słaba postawa Mateja Zagara. Słoweniec przy Wrocławskiej 69 uzbierał zaledwie cztery punkty, nie wygrywając z żadnym zawodnikiem Ekantor.pl Falubazu.

- Nie może być tak, że Zagarowi nie leży tor w Zielonej Górze czy Grudziądzu. Matej jest zawodowcem i musi radzić sobie na każdym torze. Na pewno wyciągnie wnioski z tego, co się stało - od strony sprzętowej lub innej - i wierzę w to, że będzie jeździł lepiej, bo to kawał dobrego zawodnika. Nie lamentujemy dlatego, że nie wyszło mu w Zielonej Górze. Liczymy na kolejne spotkania. Nie ma co szarpać szat po jednym czy dwóch meczach - skomentował Świącik.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

Źródło artykułu: