Szlaką pisane to felieton Jarosława Galewskiego, dziennikarza WP SportoweFakty.
***
Marek Cieślak powiedział mi kiedyś, że jest oceniany inaczej od pozostałych trenerów. Stwierdził, że dziennikarze i eksperci analizują jego każdy ruch, a gdy coś nie wyjdzie, to często robią z tego sprawę wagi państwowej. W drugą stronę zdaniem szkoleniowca już to podobno tak nie działa. Gdy mu się coś uda, to na ogół wszyscy milczą.
Powiedziałem trenerowi, że nie ma racji i kiedyś pewnie przyjdzie moment, kiedy się o tym przekona. I ta chwila jest właśnie teraz. Po tym, co się pisało i mówiło przed derbami, trzeba przyznać, że Cieślak rozegrał bardzo dobrą partię.
Listę jego trafionych decyzji otwiera Jarosław Hampel pod numerem drugim. To miał być błąd, a był bardzo dobry ruch. Jarek doskonale poradził sobie w dwóch pierwszych seriach z zewnętrznych pól, które miały oznaczać przecież problemy. Najpierw był drugi, a później w wielkim stylu wygrał. Co ciekawe najsłabszy bieg w zawodach pojechał, kiedy był blisko krawężnika. Ale to nie wszystko.
W 14 biegu to Hampel okazał się bohaterem. To też jest po części sukces Cieślaka, który stał murem za Jarkiem, kiedy inni go krytykowali i mówili, że nie będzie wartościowym ogniwem zespołu. Zawodnik za wsparcie trenerowi odpłacił się w najlepszym możliwym momencie. Osiem punktów na torze w Gorzowie to jest coś. Taki wynik przynajmniej na jakiś czas zamyka usta wszystkim przeciwnikom.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód
Falubaz odjechał w Gorzowie świetne zawody i trudno mówić, że skorzystał na problemach ze zdrowiem Bartosza Zmarzlika. Lider Stali pojechał przecież bardzo dobrze, a drużyna i tak się męczyła. I to jest właśnie wielki sukces zielonogórzan.
Po klęsce w Lesznie ekipa Cieślaka była krytykowana. Mówiło się, że seniorzy, którzy mieli być wielką siłą, są tak naprawdę słabi. Tym argumentem posługiwał się również Władysław Komarnicki, który przed derbami powiedział, że gości trudno się bać. I tak się zastanawiam, czy prezes honorowy nie popełnił błędu, który nie tak dawno sam wypominał Przemysławowi Termińskiemu w kontekście Martina Vaculika. Czyżby krytyka okazała się doskonałą motywacją?
Na koniec słowo o Stali. Remis w derbach wcale nie jest jej porażką. Wręcz przeciwnie. Powiedziałbym nawet, że zespół Stanisława Chomskiego zdał egzamin na czwórkę z plusem. W dwóch meczach bez Krzysztofa Kasprzaka skasował trzy punkty. Mistrz Polski zyskał też rywalizację w drużynie. Linus Sundstroem wypadł całkiem nieźle i w kontekście pojedynków na własnym torze może być śmiało brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Poza tym, gorzowianie są nadal krok, a może i dwa przed konkurencją. Dwie wygrane na wyjeździe stawiają ich w doskonałym położeniu. Zwłaszcza ta we Wrocławiu może mieć ogromne znaczenie i decydować o pierwszym miejscu w tabeli po rundzie zasadniczej.
[b]Jarosław Galewski
[/b]