Na swoim wysokim poziomie punktowali w piątkowym meczu jedynie Janusz Kołodziej i Emil Sajfutdinow. Dużym zaskoczeniem była natomiast postawa pozostałych zawodników. Rozczarował zwłaszcza Piotr Pawlicki. Kapitan zespołu nie zdobył w dwóch pierwszych biegach ani jednego punktu. Był tego wieczoru wyjątkowo wolny i ostatecznie uzbierał jedno "oczko" z bonusem. Zawiódł też Peter Kildemand, który po trzecim i pierwszym miejscu na mecie, przywiózł następnie dwa zera.
Nerwowych ruchów w Lesznie jednak nie będzie. Fogo Unia wychodzi z założenia, że piątkowa porażka była jedynie wypadkiem przy pracy, spowodowanym inną niż zwykle nawierzchnią. Nie wszyscy zawodnicy radzili sobie torze, którzy przyjął dzień wcześniej sporo deszczu.
Menedżer zespołu, Piotr Baron zapowiedział dziennikarzom po meczu, że leszczynianie wybiorą się na niedzielne starcie z Get Well Toruń w niezmienionym składzie. - Pojedziemy w takim samym zestawieniu jak w piątek, niczego nie zmieniamy - wyjaśnił szkoleniowiec.
Oznacza to, że Grzegorz Zengota, który od początku sezonu pełni rolę rezerwowego, musi uzbroić się jeszcze w cierpliwość. Piotr Baron chwalił go ostatnio mówiąc, że ten ma już za sobą problemy sprzętowe. To jednak za mało, by odstawić od składu któregoś z pozostałych seniorów. Temat Zengoty wróci jednak, jeśli Fogo Unii nie uda się zdobyć punktów w niedzielę w Toruniu.
ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"