Szczególnie groźni będziemy na naszym torze - rozmowa z Rafałem Trojanowskim, żużlowcem PSŻ-u Milion Team Poznań

PSŻ Milion Team Poznań w meczu wyjazdowym uległ wyraźnie Lotosowi Wybrzeże Gdańsk 35:55. Dobry początek spotkania miał doświadczony żużlowiec poznańskiego klubu, Rafał Trojanowski.

Michał Gałęzewski: W meczu w Gdańsku spisałeś się chyba całkiem nieźle?

Rafał Trojanowski: Początek miałem dobry i z tego mogę być zadowolony. Z biegu na bieg wprowadzałem jakieś zmiany, próby i było coraz gorzej. Poszedłem w złym kierunku, ale była to nauka na przyszłość.

Wy jechaliście praktycznie najlepszym składem, Gdańsk jechał bez dwóch uczestników cyklu Grand Prix. Mimo wszystko zwycięstwo Wybrzeża było pewne, bo bardzo wcześnie gdańszczanie objęli wysokie prowadzenie...

- No tak. Ścigaliśmy się pierwszy raz w czwórkę na tym sparingu i nie można brać tego wszystkiego pod uwagę. Przyjechaliśmy pojeździć, a od tygodnia nie siedzieliśmy na motocyklach, więc przede wszystkim sprawdziliśmy silniki. Trzeba wyciągnąć wnioski, oby udało się teraz potrenować w Poznaniu.

W Wybrzeżu zadebiutował Adam Skórnicki, który przez ostatnie lata jeździł z wami w drużynie...

- To prawda, teraz jechaliśmy po przeciwnych stronach. Zdobył pięć punktów, jednak pewnie jechał na tym torze pierwszy raz, a jest to bardzo ciężki tor do spasowania się. Jeśli nie ma odpowiednich silników, to ciężko jest walczyć.

W Gdańsku została dosypana nawierzchnia, a ty pamiętasz zapewne jak się tu jeździło rok temu. Jak byś ocenił różnice?

- Jest troszeczkę bardziej przyczepnie i jest trochę więcej luźnej nawierzchni. Kto wie, czy to nie jest spowodowane przez pogodę? Były tu przecież opady deszczu i tor w lecie będzie inny.

Mówisz, że tor był bardziej przyczepny, jednak tylko Renatowi Gafurovowi udało się skutecznie minąć przeciwnika...

- Tak, minął mnie w moim drugim biegu, na którym jechałem na prowadzeniu. Popełniłem błąd, gdyż raz wjechałem na krawężnik. Myślałem, że Adam Skórnicki jedzie przy nim i nie zauważyłem tego, że Renat Gafurov jedzie po zewnętrznej. Później nie chciałem się wynosić na zewnętrzną część toru, aby nie zachować się po chamsku. Był to przecież sparing

Jechaliście teraz w Gdańsku. Jak byś ocenił szanse waszego niedzielnego rywala w walce w szeregach Ekstraligi?

- Dużym atutem Wybrzeża jest jego tor. Trzeba tutaj wychodzić dobrze ze startu, gdyż później ciężko mijać. Jeśli dobrze się rozegra pierwszy łuk, to jedzie się łatwo i nawet jak jest ktoś szybszy, to ciężko jest ich wyprzedzić. Będzie to atut i będą groźni dla wszystkich, szczególnie u siebie.

A co sądzisz o składzie PSŻ-u w tym sezonie?

- Jest według mnie wyrównany. Każdy zawodnik musi jechać swoje, trzeba punktować. Szczególnie groźni będziemy na naszym torze. Jeżeli będziemy do niego dopasowani, to będzie łatwiej wygrywać. Wiadomo, że nie ma lidera zagranicznego, jacy są w innych drużynach i ciężar spoczywa na wszystkich Polakach.

Gdzie będziesz jeździł poza Poznaniem?

- Podpisałem kontrakt w czeskiej lidze. Czekam na oferty ze Szwecji i ewentualnie z Danii. Tam jednak będzie bardzo ciężko, bo mam kategorię A.

Dlaczego zdecydowałeś się na przedłużenie kontraktu z Poznaniem? Po spadku z Ekstraligi na pewno miałeś ofertę ze Stali Rzeszów...

- Tak, ale zaufałem tutejszym działaczom. Czuję się tu dobrze, atmosfera jest bardzo fajna i dobrze się tu jeździ.

Czekają was bardzo trudne spotkania ligowe...

- Jedziemy teraz u siebie z Unią Tarnów. Będzie to dla nas najtrudniejszy przeciwnik. To ma jednak swoje plusy i minusy...

Jak przegracie pierwsze mecze, to może spaść frekwencja na trybunach w kolejnych...

- Może tak być, mamy ciężkie dwa pierwsze mecze i może być ciężko. Czeka nas trudny początek, ale będziemy chcieli się pokazać u siebie z Tarnowem. Jest to najlepsza drużyna I ligi. Obyśmy wygrali, to później będzie lżej.