Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa wykorzystał korzystną pogodę, która w tym tygodniu panowała w kraju. Żużlowcy częstochowskiego klubu już w środę mogli wyjechać na własny tor, ale wtedy nie były jeszcze gotowe remontowane bandy na wyjściach z łuków. Ostatecznie pierwszy trening udało się przeprowadzić w czwartek, a na piątek zaplanowano kolejne jazdy.
Na zajęciach zjawiło się czterech młodzieżowców Włókniarza. Wszyscy mogli liczyć na cenne rady trenera Lecha Kędziory, który pilnował, by młodzi zawodnicy sprawdzili wszystkie posiadane motocykle.
- Fajnie, że udało się wyjechać na tor, bo naprawdę zaczynało już tego brakować. Nawierzchnia była dosyć twarda, ale chodziło głównie o to, by pojeździć i połapać kąty. Nie chodzi o dopasowanie, ale o to, by poruszać się po zimie. Wierzymy, że pogoda nam nie pokrzyżuje planów i odbędą się kolejne treningi - przyznał po zakończeniu próbnych jazd Oskar Polis.
Nie był on jedynym zawodnikiem, którzy chwalili przygotowanie toru. - Mam wrażenie, że częstochowski tor w ogóle nie odczuł zimy. Był twardy, dobrze się po nim jeździło - powiedział Michał Gruchalski. - To spora zasługa toromistrza Andrzeja Puczyńskiego, on jest dobry w tym co robi - ocenił trener Lech Kędziora.
Tuż po zakończeniu treningu Andrzej Puczyński rozpoczął prace torowe, by na piątek przygotować już nieco inną nawierzchnię. Z kolei żużlowcy już szykowali się do jazdy spod taśmy. - Mimo że na treningu było wielu zawodników, to każdy z nas pojeździł tyle, ile chciał. Na piątkowym treningu mamy zmienić koncepcje, a dla nas lepiej, że już będziemy mogli jeździć nie w pojedynkę - przyznał Gruchalski.
ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka