Duży niedosyt w Unii Tarnów. Baran: Był apetyt na bonus

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

Tarnowianie przegrali w Lesznie 38:52 i czują po tych zawodach spory niedosyt. Trener Paweł Baran nie ukrywa, że przyjezdni zamierzali zdobyć punkt bonusowy. Do trzynastego biegu wydawało się, że jest to możliwe.

Leszczynianie przystępowali do niedzielnego meczu w roli zdecydowanego faworyta, ale tarnowianie postawili im wysoko poprzeczkę. Ku zaskoczeniu obserwatorów, zawody te były wyrównane, a po ośmiu wyścigach był remis 24:24. Unię Tarnów pogrążyła dopiero słabsza końcówka spotkania. Gdy Nicki Pedersen i Piotr Pawlicki wygrali trzynastą gonitwę 5:1, stało się jasne, że dwa punkty za zwycięstwo i bonus zostaną w Lesznie.

- Bieg trzynasty był tak naprawdę kluczowy. Do tego czasu nie mieliśmy dużej straty, a początek meczu był wręcz wyrównany. Do połowy zawodów potrafiliśmy wygrywać biegi i wyprzedzać na dystansie. Z czasem gospodarze zaczęli jednak lepiej czytać tor. Jeżdżą tu na co dzień i ta przewaga okazała się kluczowa - przyznał trener Paweł Baran.

W decydującej fazie spotkania przyjezdnym z Tarnowa zabrakło punktowego wsparcia ze strony Janusza Kołodzieja. Zawodnik ten zaczął mecz od dwóch zwycięstw, a w trzeciej gonitwie zdobył dwa punkty. Później było już jednak dużo słabiej. W trzynastym wyścigu przywiózł bowiem jedno "oczko", a w czternastym wypadł na metę ostatni. Nie oznacza to jednak, że ktoś w Tarnowie ma do niego jakieś pretensje. - Janusz to klasowy zawodnik i nie trzeba go tłumaczyć. W trzynastym biegu mógłby na pewno pojechać lepiej, ale nie dostrzegł światła. Widocznie nie zadziałało. Szkoda oczywiście tych ostatnich biegów, bo był apetyt na to, by wywieźć z Leszna punkt bonusowy. Żałujemy, że nam się to nie udało. Trzeba będzie szukać punktów w kolejnych meczach, zwłaszcza tych na własnym torze - dodał szkoleniowiec.

Trener Baran wyjaśnił także, dlaczego dokonał zmiany w ostatnim, piętnastym wyścigu. Początkowo miał jechać w nim Leon Madsen. Decyzja o tym, że zastąpi go Kenneth Bjerre zapadła na trzy minuty przed startem gonitwy. - Chodziło o problemy zdrowotne. Leonowi doskwierał pod koniec meczu ból brzucha. Uznaliśmy, że lepiej, by odpoczął, a na tor posłaliśmy Kennetha Bjerre - wyjaśnił szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Polonia – Wanda: świetny bieg Mastersa (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (12)
avatar
sympatyk żu-żla
12.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niedosyt fani Tarnowscy mają już kolejny sezon .Może się wreszcie skończy,Jak fani zrobią to co obiecali parę sezonów wstecz przy pikiecie. 
avatar
artar
11.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kazdy by chcial wygrywac zawodnicy druzyna lecz nie zawsze jest to mozliwe ten sezon dobitnie to pokazal jak wazne jest szczescie ktorego Uni w tym roku po prostu zabraklo. 
avatar
jacektorun
11.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Szkoda Tarnowa,lecz kiedy klub "leży" na plecach polityków to tak to się właśnie kończy...I dotyczy to wszystkich klubów,nie tylko Tarnowa... 
avatar
jeży
11.07.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No to ci leszczyniaki, zaświecili w oczka Jaśkowi i bidny przegrał mecz dla marlona! 
avatar
zulew
11.07.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ten Leon to jakiś schorowany. Od kiedy nie pamiętam, że to zawsze go coś męczyło. Dużo zdrowia w przyszłości!