Dla Taia Woffindena turniej o Grand Prix Danii w Horsens był kolejnym występem w finale SGP w tym sezonie. Wcześniej Brytyjczyk stanął na najwyższym stopniu podium Grand Prix Polski w Warszawie. W efekcie po trzech rundach "Woffy" ma na swoim koncie 39 punktów i razem z Chrisem Holderem prowadzi w klasyfikacji generalnej cyklu.
Brytyjczyk, który broni w tym roku tytułu mistrza świata, nie przykłada jednak zbytniej uwagi do pozycji lidera na tak wczesnym etapie sezonu. - Bycie liderem mistrzostw świata po trzeciej rundzie nie znaczy nic. Fajnie być pierwszym, ale to nie ma znaczenia kto prowadzi teraz. Znaczenie ma kto prowadzi po ostatniej eliminacji - powiedział Woffinden po zawodach w Horsens.
Stawka w mistrzostwach jest niezwykle wyrównana. Zaraz za Woffindenem i Holderem znajduje się Greg Hancock, który traci do nich tylko punkt. Następny w klasyfikacji Maciej Janowski ma stratę trzech "oczek" do liderów. - To są jedne z najlepszych mistrzostw w ostatnim czasie, jednak na pewno najlepszy zawodnik z tej stawki wjedzie na szczyt na zakończenie sezonu - dodał "Woffy".
Tymczasem kolejny turniej SGP odbędzie się 25 czerwca w Pradze. Woffinden triumfował w trzech ostatnich edycjach Grand Prix Czech. Czy w tym roku po raz kolejny stanie na najwyższym stopniu podium na praskiej Markecie? - Zastanawiam się czy mogę to powtórzyć i wygrać tam jeszcze raz. To będzie trudne zadanie. Można zobaczyć po sytuacji w mistrzostwach, że walka jest wyrównana i to może być długa droga... - podsumował aktualny mistrz świata.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jakub Błaszczykowski wróci do wielkiej formy? "Jest potrzebny tej reprezentacji"