W Anglii przerzucają się odpowiedzialnością. Kto zawinił w Manchesterze?

Nie milkną echa blamażu związanego z nierozegranym Memoriałem Petera Cravena. Impreza ta miała uroczyście otworzyć brytyjski Narodowy Stadion Żużlowy. Nadszedł czas wzajemnych oskarżeń.

W tym artykule dowiesz się o:

Informowaliśmy o oświadczeniu, jakie wystosowane zostało przez BSPA, związek skupiający promotorów brytyjskich klubów. Ustami jego przewodniczącego Keitha Chapmana, organizacja ta umyła ręce od odpowiedzialności za niewątpliwą międzynarodową, głośną medialnie kompromitację.

- Jest to ogromny cios dla sportu w Wielkiej Brytanii i może mieć negatywny wpływ na każdy klub żużlowy w naszym kraju. BSPA nie jest winne odwołaniu, to nie były nasze zawody - oświadczył. - Organizowali je ludzie z Belle Vue Aces. Rozpoczęliśmy już dochodzenie w tej sprawie. Tor otrzymał homologację zgodnie z regulaminem ale faktem jest, że nawierzchnia nie nadawała się do jazdy. To przykry epizod, lecz musimy iść dalej i mam nadzieję, że z tej lekcji wyciągniemy wnioski - dodał.

Słowa o tym, że tor nie nadawał się do jazdy, co zresztą po próbie toru sugerowali sami zawodnicy, ostro kontrastują z obrazem zarejestrowanym przez kamery. Na załączonym filmie żużlowcy prezentują płynną jazdę po twardym i równym jak stół torze.

Na reakcję oskarżonych działaczy z Manchesteru nie trzeba było długo czekać. Dyrektor wykonawczy David Gordon na łamach oficjalnej strony klubowej zdecydowanie odrzucił krytykę BSPA pisząc: - To nie była nasza wina! To on wespół z Chrisem Mortonem musiał stawić czoła rozwścieczonym kibicom po tym, jak Chris Harris oznajmił przez mikrofon, że tor zdaniem zawodników nie nadaje się do jazdy.

Na zwołanej w poniedziałek rano naradzie z udziałem wszystkich zainteresowanych stron, David Gordon podkreślił: - Za sprawy konstrukcyjne związane z budową stadionu, w tym także z ułożeniem toru odpowiadała firma realizująca inwestycyjny kontrakt. Jedynym obowiązkiem Belle Vue był montaż ogrodzenia toru i pneumatycznych band, co wykonano pod czujnym nadzorem Colina Mereditha.

Od poniedziałku firma zobligowana kontraktem przystąpiła ponownie do prac nad torem, głównie na wejściu i wyjściu z drugiego wirażu. Włodarze klubu z Manchesteru mają nadzieję, że wszystkie prace zakończone zostaną do środy, a ich efekty pozwolą na rozegranie w piątek inauguracyjnego meczu ligowego z Wolverhampton Wolves.

Zapytany o zarzuty padające ze strony BSPA, David Gordon odpowiedział: - Pozostawiam to bez komentarza. Nie mam zamiaru składać podobnych oświadczeń do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy. Klub Belle Vue nie jest winien sobotniej katastrofy. To inne strony powinny przyjąć na siebie odpowiedzialność i ponieść tego konsekwencje.

Komentarze (11)
avatar
sympatyk żu-żla
23.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Będą zwracać funty za wejściówki,? 
avatar
yes
22.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"...przerzucają się odpowiedzialnością" - zwycięstwo ma wielu ojców, a porażka jest sierotą.
W Warszawie w 2015 też było podobnie. Dzisiaj mówią, że będzie lepiej. 
avatar
ADASOS
22.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Za takim podejściem zawodników do tych zawodów ale i Warszawskich stoi KTOŚ , komu bardzo nie jest na rękę aby żużel się rozwijał. Ciekawe ile i kto bierze w łapę za takie numery ? 
avatar
davo
22.03.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Tor wyglądał na lepszy niż na Narodowym...ba na lepszy niż na wielu meczach w lidze angielskiej....nie padał nawet deszcz....zawodnikom widzę się w dupach przewraca...... 
avatar
J. Szymkowiak
22.03.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Polacy zawinili AHAHAHA