WP SportoweFakty: Jakie były twoje pierwsze wrażenia z obozu Wybrzeża?
Linus Sundstroem: Wszystko wyglądało fajnie. Ośrodek Cetniewo to bardzo fajne miejsce, położone tuż obok morza. Od razu zobaczyłem, że jest bardzo profesjonalnie. Niewiele klubów żużlowych przyjeżdża w takie miejsca. To świadczy bardzo dobrze o klubie.
Przed obozem pojechałeś na testy medyczne na gdańskiej AWFiS. Czy brałeś kiedykolwiek udział w podobnych?
- Tak, byłem w podobnym miejscu w Szwecji z reprezentacją mojego kraju do lat 21. Bardzo dobrze jest zrobić testy przed obozem i przed startem ligi. Wtedy można zobaczyć efekty treningów i na takich testach wszystko wychodzi.
Czy według ciebie każdy profesjonalny klub powinien sprawdzać zimą jak przygotowują się zawodnicy, którym płacone są pieniądze na przygotowania?
- Oczywiście, gdyż jest to profesjonalny sport na najwyższym poziomie, jest to uczciwe. Wszyscy zawodnicy muszą być dobrze przygotowani do sezonu. Nie dziwię się, że tak jest to zorganizowane.
W Wybrzeżu jest ośmiu seniorów, w tym pięciu zawodników z zagranicy. Czy walka o pierwszy skład będzie trudna dla każdego?
- Sam fakt, że jest ośmiu seniorów na pięć miejsc znaczy, że nie będzie łatwo. Nie ma u nas wielkich gwiazd i każdy będzie musiał pokazać się z dobrej strony, by znaleźć się w składzie. Nie ma też przypadkowych zawodników. Każdy znajduje się na mniej więcej tym samym etapie i aktualna forma będzie decydowała kto pojedzie.
Polski żużel jest teraz na wirażu, kolejne kluby zbankrutowały. Czy jako żużlowcy to odczuwacie?
- To naprawdę przykre. Rozmawiam z niektórymi zawodnikami, którzy nie otrzymywali pieniędzy za zdobyte punkty. Nie powinno tak być, bo to duża strata dla żużla. Lepiej czasami podpisać niższy kontrakt, niż dać się zwieść obietnicami. Wierzę, że sytuacja się poprawi. Frekwencja w Polsce wciąż jest wysoka, są jakieś pieniądze na żużel. Szanuję włodarzy klubów oferujących tyle pieniędzy ile na pewno będą w stanie zapłacić.
Czy w takim przypadku gwiazdorskie kontrakty powinny być przeszłością? Najlepsi zawodnicy na świecie w Szwecji, czy w Danii zgadzają się na zupełnie inne stawki.
- Trudno mi powiedzieć, czy gwiazdy powinny zarabiać mniej. Na pewno powinny być oferowane realne kontrakty dla wszystkich zawodników. Jak tego dokonają działacze, to już nie jest moja sprawa. Ja zawsze staram się podpisać kontrakt w klubie, w którym wiem że mogę liczyć na jego realizację.
Ile pieniędzy musi wydać zawodnik podczas sezonu, by prezentować odpowiedni poziom?
- Nie da się tego dokładnie przeliczyć, gdyż każdy ma inne wydatki. Ja zimą, by przygotować się odpowiednio do sezonu wydam 150-200 tysięcy złotych. Do tego dochodzą koszta podczas sezonu, jak przejazdy, czy trzymanie samochodu oraz motocykli w dobrym stanie. To kosztuje naprawdę dużo, więc pieniądze z klubów są bardzo ważne.
Na pewno ze względu na szeroką ligę różne zespoły zbudują drużyny o różnym potencjale. Czy zaakceptowałbyś ewentualną rotację w składzie?
- Oczywiście chcę jeździć w każdym meczu. Gdybym tak nie odpowiedział, znaczyłoby że jestem głupi. Wszystko zależy jednak od klubu. Gdy jego włodarze zdecydują, że nie ma sensu wystawiać najsilniejszego składu i trzeba będzie oszczędzić, będę musiał to zaakceptować.
Jak przygotowujesz się do nowego sezonu? W jaki sposób najchętniej trenujesz zimą?
- Przede wszystkim dużo biegam. Do tego staram się raz, bądź dwa razy dziennie jeździć na motocrossie, zazwyczaj są to sobota i niedziela. Gram też w piłkę nożną w hali, trenuję na siłowni, czy jeżdżę na nartach biegowych. Lubię różne aktywności fizyczne i mam czas spróbować wszystkiego.
Jak wygląda twoja motywacja do codziennych treningów, gdy wiesz że do sezonu jeszcze długa droga?
- Taka jest część życia żużlowca i wszystko zależy od tego jaki ma się styl. Nie jest tak, że trenuję jak szalony dwa miesiące przed początkiem sezonu, by nagle złapać formę na sezon. Podczas jego trwania również o siebie dbam. Robię to od lat wiedząc, że nie będę już młodszy. Znam swoje ciało i wiem czego potrzebuję, by być gotowy do sezonu. Tej zimy wszystko idzie według planu, nie mam żadnych kontuzji. Zawsze przed startem sezonu jest ten głód jazdy na żużlu.
Czy zmieniłeś coś w swoich przygotowaniach do sezonu?
- Tak, wprowadziłem drobne poprawki w sprzęcie. Kupiłem nowe silniki od innego tunera. Wierzę, że przyniesie to odpowiedni sukces.
Czy przed startem treningów w Polsce planujesz poszukać jazdy w południowej Europie?
- Zobaczymy co przyniesie czas. W poprzednim sezonie pojechałem do Gorican wraz z reprezentacją Szwecji. Miałem tam kilka treningów. Jak coś zostanie zorganizowane, to zacznę szybciej sezon, bo nie chcę nigdzie jechać na własną rękę. Zobaczymy jak będą wyglądały warunki pogodowe.
Podpisując kontrakt z Wybrzeżem zdecydowałeś się pójść do niższej ligi. Czy wierzysz w to, że wrócisz w ciągu sezonu, bądź dwóch do PGE Ekstraligi?
- Trudno mi powiedzieć, bo chcę myśleć tylko o najbliższym sezonie. W tym momencie ta decyzja wydaje się dla mnie odpowiednia. Jak wszystko będzie szło po mojej myśli, to wykonam kolejny krok w swojej karierze i będę lepszym zawodnikiem. Może zdecyduję się na jazdę w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale teraz cieszę się z tego, że jestem zawodnikiem Wybrzeża. Tu mam swoje wyzwania i chcę się ich podjąć.
Rozmawiał Michał Gałęzewski