Ostatnie tygodnie w wykonaniu Patryka Dudka to koncert zwycięstw. Zielonogórzanin świetnie spisał się podczas III Międzynarodowego Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka. W niedzielę przy Olsztyńskiej ukończył zawody z kompletem punktów i stanął na najwyższym stopniu podium.
- Mój sezon jeszcze trwa. Na pewno się cieszę, że wygrałem niedzielne zawody. W finale w końcu trafiłem z polem startowym, bo zawsze mam z tym problem. Wszystko przypasowało mi od pierwszych biegów. Ogólnie nie mogę narzekać, bo w moich ostatnich występach za granicą czy w Polsce super wszystko pasuje. Sprzęt pracuje bardzo dobrze. Na jaki tor nie pojadę to ze spokojem puszczam sprzęgło i jadę z przodu. Bardzo mnie to cieszy i dobrze rokuje na przyszły rok - powiedział nam po zawodach 23-letni żużlowiec.
- W ostatnim biegu zadecydował głównie start i jazda bliżej wewnętrznej. Tor się przesuszył, nie było równania i nawet w półfinale chłopaki trzymali kredę. Wiedziałem, że będę musiał wyjechać lekko za środek toru i wrócić do wewnętrznej jak najszybciej, żeby zbudować przewagę. Mój plan się powiódł, więc, jak już mówiłem, bardzo się cieszę, tym bardziej, że w ostatnim czasie wszystko fajnie wychodzi - relacjonował przebieg wydarzeń "Duzers". - Czeka mnie jeszcze kilka startów i mam nadzieję, że też pokażę się w takiej dyspozycji, jak w niedzielę - dodał.
Roczna karencja wyzwoliła w zielonogórskim zawodniku spory głód jazdy i ogromną chęć rywalizacji. Potwierdził to sam zainteresowany. - Jestem z siebie bardzo zadowolony. Mogę jedynie żałować pierwszego meczu ze Stalą Gorzów, kiedy to nie zdobyłem dwucyfrowego dorobku. Ogólnie się cieszę, że w kolejnych spotkaniach, w których brałem udział, przeważnie jechałem z przodu. Na pewno z dobrymi nadziejami będę rozpoczynał przyszły rok - oznajmił.