Jak jechałem to mnie coś walnęło - finał Srebrnego kasku w Pile (komentarze)

Zwycięstwem Kacpra Woryny zakończył się finał Srebrnego Kasku w Pile. Drugie miejsce, po defekcie na prowadzeniu w biegu dodatkowym, zajął Maksym Drabik. Na najniższym stopniu podium stanął Adrian Cyfer.

Kacper Woryna (I miejsce): Od początku wszystko mi dzisiaj pasowało. Na początku miałem trochę szczęścia do pól startowych, później było z tym trochę gorzej, ale nie narzekam. Była bardzo szybka ścieżka po zewnętrznej, nie zawsze udawało mi się do niej dojechać, ale wygrałem z kim trzeba było w serii zasadniczej, a w biegu dodatkowym uśmiechnęło się do mnie szczęście i jadę ze złotem do domu.
[ad=rectangle]
Maksym Drabik (II miejsce): Sam nie wiem jeszcze co się dokładnie stało... Defekt fury, co tu dużo mówić. Szkoda trochę, ale teraz już nic się z tym nie zrobi. Może to było coś z prądem, bo jak jechałem, to mnie coś walnęło - jakby właśnie prąd. Trochę się w połowie zawodów pogubiliśmy, szukaliśmy przełożeń, ale nie było najgorzej. Na torze pojawiło się kilka dziurek, ale tor jak na Piłę przygotowany dobrze.

Adrian Cyfer (III miejsce): Na początku były dwójki, bo nie mogłem dobrze wyjść ze startu. Zostawałem i musiałem szukać punktów na trasie. Potem zmieniłem motor i było zdecydowanie lepiej. Gdybym szybciej zaczął jechać na drugim motorze, to pewnie byłoby więcej oczek, ale trzeba się cieszyć z podium i walczyć dalej.

Marcin Nowak (XII miejsce): Nie były to dla mnie udane zawody z powodu braków sprzętowych. We wtorek na młodzieżówce zatarły mi się dwa silniki. Starałem się, żeby na szybko "skręcić", ale to nie to samo. Niestety efekty było widać na torze.

Źródło artykułu: