Leon Madsen: Wejdźmy do "czwórki", trafmy na Leszno, wygrajmy i wszyscy o tym meczu zapomną

Prawie miesiąc bez jazdy na motocyklu nie odbił się negatywnie na Leonie Madsenie. Wręcz przeciwnie, Duńczyk był najjaśniejszą postacią w szeregach Jaskółek, przegranego meczu z leszczynianami.

W tym artykule dowiesz się o:

- Mam mieszane uczucia. Z jednej strony cieszę się, że wróciłem w dobry stylu, ale z drugiej serce boli, bo ponieśliśmy porażkę. Fogo Unia to najcięższy rywal w tym sezonie, z największymi szansami na tytuł mistrzowski. Nie możemy się jednak załamywać - oznajmił.
[ad=rectangle]
27-latek uważa, że ten wynik (43:47) odniesiony na swoim torze nie przekreśla definitywnie szans tarnowian na awans do pierwszej czwórki. - Przed nami jeszcze mnóstwo pojedynków. Wciąż mamy olbrzymie szanse na znalezienie się w fazie play off. Musimy po prostu wziąć się w garść i pokazać, że nadal drzemie w nas olbrzymi potencjał i wola walki. Jestem przekonany, że możemy wygrać z każdym, a po tej przerwie ligowej, która nas czeka wrócimy mocniejsi - zapowiedział w swoim stylu.

- Jeśli zwyciężymy dwa kolejne pojedynki nasza sytuacja będzie wyglądać kompletnie inaczej. Wzrośnie pewność siebie, bo nie da się ukryć, że po tych zawodach duch w drużynie nieco upadł. Dużo wniosłaby regularność. Zazwyczaj było tak, że mieliśmy serię: zwycięstwo, przegrana itd. Teraz chcielibyśmy wdrożyć system powtarzalności na wysokim poziomie - dodał.
[b]Skrót meczu Unia Tarnów - FOGO Unia Leszno

[/b]
Zawodnik z powodu groźnego upadku w rodzimej lidze opuścił ostatnie dwa spotkania Unii Tarnów. Z braku objeżdżenia popełnił kilka błędów na dystansie, które kosztowały go stratę punktów. - Nie ukrywam, że byłem trochę zdenerwowany przed meczem. Nie miałem dużej ilości przejechanych kółek od czasów kontuzji w Danii. Może dlatego też popełniłem mały błąd w ostatniej gonitwie. Nie widziałem Nickiego za sobą. Na prostej zetknąłem się z bandą, dostałem "kopa" i źle wszedłem w łuk. "Otworzyłem" mu drzwi, minął mnie po lewej stronie. Potem zrobić coś przy jeźdźcu takiej klasy jak Nicki jest szalenie trudno - tłumaczył

Reprezentanci gospodarzy nie chcieli kiepskiego drużynowego rezultatu zwalać na przygotowanie nawierzchni. Choć pojawiły się głosy, że ta nie była przygotowana tak jak miało to miejsce w dwóch poprzednich meczach, na inaugurację przeciwko MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów i ostatnio KS-owi Toruń. - Tor był dobry. Dlatego porażki nie tłumaczmy tym czynnikiem. To nie jest żadne usprawiedliwienie. Patrzmy w przód. Dostańmy się do pierwszej czwórki. Trafimy tam na Byki i znów zabawa zacznie się od wyniku 0:0. Jeśli wtedy odniesiemy triumf nikt nie będzie nawet pamiętał o tej batalii - stwierdził odważnie.

Silny wstrząs mózgu w spotkaniu Slangerup-Holsted na początku czerwca sprawił, że pauza od udziału w zawodach wydłużyła się niemal do miesiąca. - Z każdym dniem jest coraz lepiej. W tym miejscu składam olbrzymie podziękowania dla mojego fizjoterapeuty Mateusza z Tarnowa. Postawił mnie na nogi w dość szybkim tempie. Nie jestem pewien, czy bez jego olbrzymiego zaangażowania pojawiłbym się w tym spotkaniu. W tej chwili jeżdżę może na siedemdziesiąt, osiemdziesiąt procent. Do optymalnej dyspozycji trochę więc jeszcze brakuje. Proces wracania po takim urazie w moim akurat przypadku jest bardzo długi. Przez całą swoją karierę wstrząśnień mózgu miałem dużo. Nawet za dużo. Dlatego przed meczem w Gorzowie podjąłem decyzję, że wolę poczekać jeden weekend więcej by nie wracać na tor zbyt pochopnie -wyjaśnił.

W maju Madsen narzekał na swój sprzęt, który nie pracował tak ja tego oczekiwał. Wiele silników mu wybuchło. Nosił się nawet z zamiarem zmiany tunera . - Miałem przerwę więc był czas na pewne przemyślenia i wdrożenie czegoś nowego. W czwartek na treningach testowałem kompletnie nowe rzeczy. Zdało to egzamin, przez co na samych zawodach byłem bardzo pewny siebie. Widzieliście z resztą, że różnica w porównaniu do moich niedawnych występów była ogromna. Byłem zdecydowanie szybszy. Wcześniej dusiłem się na torze, moje motocykle umierały, nie miały mocy. Nie zapeszając, teraz wszystko jest w porządku. Oby tak pozostało - życzył sobie.

Źródło artykułu: