Miasto daje beniaminkowi 66 proc. budżetu. Prezydent Grudziądza: Ekstraliga przychodzi w trudnym momencie

GKM Grudziądz w przyszłorocznym sezonie będzie startował w Ekstralidze. Jak przyznaje prezydent Robert Malinowski, żółto-niebiescy będą chcieli zagościć w najwyższej klasie rozgrywkowej na dłużej.

Przypomnijmy, że grudziądzanie otrzymali prawo startów w ENEA Ekstralidze poprzez konkurs na "dziką kartę". Zdaniem prezydenta Grudziądza, Roberta Malinowskiego, drużynie Roberta Kempińskiego będzie potrzebna spora ilość szczęścia, aby skutecznie powalczyć z innymi zespołami, które od lat walczą w żużlowej elicie. - Sport żużlowy to taka dziedzina, gdzie oprócz umiejętności czysto sportowych potrzebne jest też szczęście. Zdarzają się defekty, taśmy, czy kontuzje i świadkiem tego byłem niejednokrotnie. Rok temu w Gdańsku pechowo rozpoczęliśmy decydujące spotkanie i weszło Wybrzeże. Nie muszę chyba przypominać też zaciekłych spotkań ze Startem Gniezno, czy tegorocznych z Orłem Łódź. Gdyby nie jeden pechowy defekt to sportowo wywalczylibyśmy miejsce w Ekstralidze. Jest w końcu to do czego zmierzaliśmy - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Robert Malinowski.
[ad=rectangle]
Żółto-niebiescy po raz ostatni ścigali się w najwyższej klasie rozgrywkowej 15 lat temu. Od tego momentu na stadionie przy ulicy Hallera niewiele się zmieniło. Oprócz zamontowania sztucznego oświetlenia, dmuchanych band i niewielkiej ilości plastikowych krzesełek ciężko mówić o postępie. - Ekstraliga przyszła w trudnym dla nas momencie. Nie mówię tutaj o finansach, ale o sprawach organizacyjnych. Przebudowujemy stadion i ze względu na to, że jest to remont na żywym organizmie nie możemy zamknąć stadionu. Kibice nie mieliby gdzie przychodzić, a zawodnicy nie mogliby trenować. Jeździlibyśmy w Toruniu, albo Bydgoszczy i dochodziłyby spore koszty za wynajem stadionu. Wszystkie wymogi licencyjne powinniśmy spełniać dopiero w marcu 2017 roku - tłumaczy Malinowski.

Starty w Ekstralidze to także zupełnie inne pieniądze. GKM nie będzie dysponował wielkimi pieniędzmi, ale chce zagwarantować zawodnikom realne warunki finansowe. - Miasto finansuje obecnie 66 procent i przy zwiększonym budżecie będziemy chcieli to utrzymać. Są trzy grupy, które finansują klub - miasto jako większościowy właściciel, zarząd klubu pozyskując sponsorów i kibice. Wszyscy muszą się sprężyć, żeby więcej pieniędzy wpłynęło do klubu. Zobaczymy jakie warunki przedstawią w grudniu zawodnicy i na co nas będzie stać. W tej chwili budżet oscyluje w granicach 3,5 miliona złotych i jesteśmy w pełni wypłacalni - wyjaśnia Prezydent Grudziądza.

Prezydent Grudziądza (w środku) od wielu lat wspiera grudziądzki żużel
Prezydent Grudziądza (w środku) od wielu lat wspiera grudziądzki żużel

Wszystko wskazuje na to, ze w grudziądzkim klubie pojawi się sponsor tytularny o czym wspomniał niedawno w rozmowie z naszym portalem członek Rady Nadzorczej GKM-u, Zdzisław Cichoracki. - Czynimy takie starania. Osobiście też jeżdżę po różnych firmach i sam jestem ciekawy jak sponsorzy zareagują na nasze starty w Ekstralidze. Wszystko przed nami. Jak nie ryzykuje to się nie ma. Wszyscy muszą ryzykować - zarówno zawodnicy, jak i działacze - mówi Malinowski.

Mimo startów w Ekstralidze, GKM nie zamierza przepłacać. Budżet ma wzrosnąć maksymalnie do 5,5 miliona złotych, a umowy z zawodnikami nie zostaną podpisane na wyrost. - Nasza sytuacja jest inna niż np. Wybrzeża, gdzie budżet był planowany na wirtualnych pieniądzach. U nas nie ma problemów z płynnością finansową. Jesteśmy odpowiedzialni za to co podpisujemy. Do tej pory tak było i będzie. Nie powinniśmy mieć problemów z zawodnikami, bo nawet jeżeli dostaną mniej to zawsze na czas.

Żółto-niebiescy zdają sobie sprawę, że zespół będzie walczył o utrzymanie w Ekstralidze. Skompletowany zespół powinien zagwarantować emocję podczas spotkań na stadionie przy ulicy Hallera i walkę o każdy centymetr toru. - Wszystko jest możliwe, ale potrzebujemy szczęścia. Ktoś może "zaparkować" pod płotem, złapać kontuzję na pół roku i wszystko się sypie. Naszym celem sportowym jest utrzymanie. Chcemy się w Ekstralidze trochę objeździć i to wszystko poznać - kończy Malinowski.

Źródło artykułu: