SCKM Włókniarz inwestuje w rozwój szkółki żużlowej (wideo)

Po kilku latach zaniedbań obecne władze SCKM Włókniarz położyły duży nacisk na rozwój szkółki żużlowej w Częstochowie. Na treningi uczęszcza wielu adeptów, a w gronie tym jest jedna dziewczyna.

Kilka miesięcy temu Michał Świącik został prezesem Stowarzyszenia CKM Włókniarz. Wówczas klub otrzymał od władz miasta zaledwie 30 tysięcy złotych na szkolenie młodzieży, lecz dzięki staraniom działaczy kwota ta została wydatnie zwiększona. Świącik do współpracy zaprosił między innymi Romana Tajcherta oraz Borysa Miturskiego. Pierwszy z nich zajmuje się szkoleniem adeptów, a drugi pełni funkcję wiceprezesa stowarzyszenia. Jednym z pomysłów prezesa SCKM jest zgłoszenie drużyny do przyszłorocznych rozgrywek w najniższej klasie rozgrywkowej.
[ad=rectangle]

Jednym z zadań Miturskiego jest również naprawa motocykli. Wychowanek Włókniarza przyznał, że trenujący w częstochowskiej szkółce adepci mają łatwiejszy początek żużlowych treningów niż on. - Żużel to bardzo trudny i wymagający sport, potrzebne jest duże samozaparcie, pracowitość i odpowiedzialność. Kiedy ja zaczynałem treningi, to w Częstochowie praktycznie szkółki nie było, każdy musiał mieć swój sprzęt. Teraz dysponujemy pięcioma motocyklami. Wiadomo, mogłoby być lepiej, ale każdy ze szkółkowiczów ma na czym jeździć. Na bieżąco staramy się te motocykle remontować. Adeptów czeka trudne zadanie, kilku z nich pewnie się wykruszy, a przetrwają tylko ci, którzy są najsilniejsi - powiedział wiceprezes Stowarzyszenia CKM Włókniarz.

W treningach szkółki biorą udział nie tylko adepci, którzy mieszkają w Częstochowie lub okolicach. W gronie adeptów Włókniarza jest również Paweł Staniszewski, który pochodzi z oddalonego o 250 kilometrów Radzymina, który by móc uczęszczać na treningi przeprowadził się do Częstochowy. - Zacząłem jeździć na crossie, który kupił mi tata. Kiedy pracował w Częstochowie, to kolega zabrał go na mecz. Potem on zabrał mnie na mecz Włókniarza i spodobało mi się to. Mieszkam w internacie w Częstochowie, który oddalony jest o 10 minut drogi od stadionu - przyznał Staniszewski.

Wśród kandydatów na przyszłych żużlowców, którzy trenują pod okiem Tajcherta jest jedna dziewczyna. - Pasją do żużla zaraził mnie tata. Nie tak dawno Klaudia Szmaj uzyskała licencję i pomyślałam, że też mogę spróbować. Tata od razu zgodził się na treningi, trzeba było trochę przekonywać mamę, ale też się zgodziła. Jestem zadowolona z treningów, myślę że poczyniłam postępy i będzie coraz lepiej. Przede wszystkim chciałabym zdać licencję, ale przyszłościowo na to nie patrzę, bo kobiety na żużlu nie mają oficjalnych zawodów - powiedziała Karolina Chmielarz.

Źródło: facebook.com/wjaskinilwa

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: